Tak wyglądała Viki Gabor na swoim ślubie. Padło porównanie do innej słynnej wokalistki
O tym wydarzeniu mówi już cała Polska! Znana artystka wprawiła wszystkich w osłupienie swoim wyborem. Gdy tylko pojawiła się na miejscu, oczy wszystkich skierowane były na jeden, kluczowy element jej wizerunku.
Viki Gabor wzięła ślub
Sobota, 27 grudnia, miała być pewnie spokojnym poświątecznym dniem, ale internet zapłonął z zupełnie innego powodu. Wszystko za sprawą Bogdana Trojanka, który podczas relacji na żywo ogłosił światu, że jego wnuk i Viki Gabor wzięli ślub. Według jego słów młodzi pobrali się zgodnie z romską tradycją, a teraz cała rodzina rusza w odwiedziny do bliskich piosenkarki, by przygotować się do wielkiego wesela.
Informacja rozeszła się błyskawicznie, bo Gabor to jedna z największych gwiazd młodego pokolenia. Choć piosenkarka dopiero co skończyła 18 lat, jej życie prywatne od dawna budzi emocje, zwłaszcza w kontekście jej korzeni. Tym razem jednak fani przecierali oczy ze zdumienia. Zamiast oficjalnego komunikatu menedżmentu, dostaliśmy spontaniczną transmisję na mediach społecznościowych, która postawiła wszystkich na równe nogi.
Tak miało być i tak się stało. Chciałem państwa poinformować, że jesteśmy w Krakowie. Viki Gabor i mój wnuczek Giovani pobrali się według tradycji romskiej. Nie złamali prawa romskiego. Uciekli sobie, tak jak ich dziadkowie i pradziadkowie, tak i oni sobie uciekli. Od dzisiaj mój wnuczek jest w rodzinie Viki Gabor, a Viki jest w mojej rodzinie. A teraz jedziemy do jej dziadków i rodziców, żebyśmy zrobili tradycję cygańską. Czekajcie na cygańskie, piękne wesele – mówił na nagraniu.
Sama Viki, jak to ma w zwyczaju, poszła pod prąd. Zamiast klasycznej, białej bezy z salonu sukien ślubnych, postawiła na oryginalną i odważną kreację, która mocno odbiega od tego, co zazwyczaj oglądamy na ślubnych kobiercach. To stylizacja, która idealnie pasuje do jej wizerunku – jest nowoczesna, wyrazista i daleka od nudy.

Nietypowa cisza na temat ślubu
Ostatnio w sieci zrobiło się głośno wokół Viki Gabor, a wszystko przez plotki o jej rzekomym ślubie. Media od razu rzuciły się do telefonów, próbując wyciągnąć cokolwiek od jej współpracowników. Temat chwycił błyskawicznie, bo umówmy się – Viki do tej pory wyjątkowo pilnowała swojej prywatności. O ile o jej muzyce czy makijażu powiedziano już wszystko, o tyle jej życie uczuciowe było dla fanów kompletną zagadką. Nic dziwnego, że wieści o tak poważnym kroku wydały się wielu osobom przełomem w jej dorosłym życiu.
Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak zachowanie otoczenia artystki. Zamiast uciąć temat jednym krótkim „tak” lub „nie”, menadżer piosenkarki postawił na pełną enigmę. Odpowiedzi były na tyle niejasne, że tylko podsyciły wyobraźnię internautów. To stara szkoła marketingu – im mniej powiesz, tym więcej ludzie sobie dopowiedzą. W świecie, gdzie każda plotka żyje zaledwie kilka godzin, takie budowanie tajemnicy to strzał w dziesiątkę.
Nie potwierdzam, nie zaprzeczam – opowiedział TVN Oskar Laskowski.
Sama Viki też postanowiła nie ułatwiać nikomu zadania. Zamiast wrzucać oświadczenie na białym tle, po prostu nabrała wody w usta. Co więcej, w dniu, w którym wszyscy szukali na jej profilu zdjęć z obrączką, ona jak gdyby nigdy nic wrzuciła relację... promującą własny merch. Zamiast ślubnego kobierca, fani zobaczyli linki do sklepu z ubraniami. Trzeba przyznać, że to dość odważny i sprytny ruch – przekierować tak ogromne zainteresowanie na czysty biznes.
Czy to był genialny zabieg promocyjny, czy po prostu Viki ma dość wścibstwa i bawi się z mediami w kotka i myszkę? Jedno jest pewne: piosenkarka pokazała, że potrafi sterować uwagą tłumu na własnych zasadach. Zamiast tłumaczyć się z prywatnych spraw, woli, żeby fani skupili się na jej stronie internetowej i nowej kolekcji ubrań.
Tak wyglądała suknia Gabor. Padło ciekawe porównanie.
Kiedy w mediach pojawiają się doniesienia o ślubie 18-letniej gwiazdy, sieć momentalnie zaczyna wrzeć. Tym razem padło na Viki Gabor, która do tematu małżeństwa podeszła w sposób, którego mało kto się spodziewał. Warto zacząć od konkretów: w polskim prawie taka uroczystość nie ma mocy prawnej. Żeby związek był ważny w świetle dokumentów, para musiałaby odwiedzić urząd stanu cywilnego. Mimo to, religijny i tradycyjny aspekt wydarzenia był dla artystki kluczowy.
Największe zdziwienie wywołała jednak sama kreacja. Zapomnijcie o białej bezie i długim trenie. Viki postawiła na czarną sukienkę w groszki i beżowe ponczo z futrem, co sprawiło, że na pierwszy rzut oka trudno było w niej rozpoznać pannę młodą. Dopiero później, już w domu, pokazała białe perły, a ciężkie buty zamieniła na wygodne klapki z futerkiem. To stylizacja daleka od klasyki, ale idealnie wpisująca się w jej wizerunek – dziewczyny, która zawsze gra na własnych zasadach.
Naturalnie fani od razu zaczęli porównywać ją do Roxie Węgiel, która wyszła za mąż rok wcześniej. Choć obie dziewczyny zaczynały kariery jako dzieci i obie bardzo szybko dorosły do poważnych decyzji, ich wesela to dwa różne światy. Roxie postawiła na klasyczną „syrenkę” z koronki, głęboki dekolt i tradycyjny welon. U niej było elegancko, gwiazdorsko i bardzo „biało”. U Viki wygrała tradycja romska, która rządzi się zupełnie innymi prawami estetycznymi.
Myślicie, że nadrobi na następnej uroczystości?
