Renata Pałys o zmarłej Marzenie Kipiel-Sztuce. Naprawdę to powiedziała
Śmierć Marzeny Kipiel-Sztuki była ogromną stratą dla polskiej sceny i małego ekranu. Dopiero teraz, koleżanka z planu “Świata według Kiepskich” - Renata Pałys - postanowiła opowiedzieć o kulisach ich relacji. Wielu może się zdziwić.
Śmierć Marzeny Kipiel-Sztuki wstrząsnęła Polską
Śmierć Marzeny Kipiel-Sztuki, która odeszła 9 czerwca 2024 roku w wieku zaledwie 58 lat, wstrząsnęła milionami Polaków. Choć dla bliskich znajomych z branży, świadomych jej pogarszającego się stanu zdrowia, odejście aktorki nie było nagłym zaskoczeniem, fani kultowego serialu „Świat według Kiepskich” przyjęli tę wiadomość z ogromnym niedowierzaniem i smutkiem.
Dla wielu widzów Kipiel-Sztuka była kimś więcej niż tylko postacią z ekranu - jako charyzmatyczna Halinka Kiepska stała się stałym gościem w ich domach przez ponad dwie dekady. Wiadomość o tym, że przegrała walkę z nowotworem, wywołała falę wspomnień i wzruszających pożegnań w mediach społecznościowych. Miłośnicy serialu nie mogli pogodzić się z faktem, że kolejna filarowa postać z kamienicy przy Ćwiartki 3/4 odeszła tak wcześnie.
Aktorka spędziła ostatnie miesiące życia w hospicjum w Wałbrzychu, zmagając się nie tylko z chorobą nowotworową, ale także z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc i wcześniejszymi traumami. Mimo trudnej walki z uzależnieniami i depresją, do końca pozostała osobą pełną pasji, wspominaną nie tylko jako świetna aktorka, ale i utalentowana wokalistka jazzowa. Jej śmierć zamknęła pewien rozdział w historii polskiej telewizji, pozostawiając fanów w poczuciu ogromnej straty, jakiej nie zapełni żadna powtórka ulubionego sitcomu.
Dopiero teraz Renata Pałys, koleżanka z planu, ujawniła kulisy ich relacji.

Relacja między Marzeną Kipiel-Sztuką a Renatą Pałys była skomplikowana
Relacja między Renatą Pałys a Marzeną Kipiel-Sztuką, choć przez lata pracy na planie „Świata według Kiepskich” postrzegana była przez opinię publiczną jako głęboka przyjaźń, w rzeczywistości miała znacznie bardziej złożony i surowy charakter. Serialowa Paździochowa po latach zdecydowała się na szczere wyznania, rzucając nowe światło na ich wzajemne stosunki.
Renata Pałys w rozmowie z portalem Kozaczek przyznała wprost, że choć nie uważała tej znajomości za klasyczną więź przyjacielską, to faktycznie miała ona w sobie znamiona pewnej toksyczności, wynikającej z trudnej osobowości Marzeny.
- Nie, to nie była toksyczna, bo ja się nie dawałam... zresztą nikt się nie poddawał u nas na planie Marzenie, która w jakiś sposób była toksyczna. Nie przyjaźniłyśmy się, ale jak trafiła do hospicjum i ja tam jeździłam, to prasa zaczęła się rozpisywać, że to wielka przyjaźń. W takim momencie miałam powiedzieć: "Nie, myśmy się nie przyjaźniły"?.
Aktorka wyjawiła, że ich kontakt opierał się głównie na jednostronnej potrzebie wsparcia, mówiąc:
- Marzena często do mnie dzwoniła, szczególnie jak trzeba jej było wsparcia. Ja do Marzeny dzwoniłam, kiedy np. nie mogłam wziąć jakiejś roboty, a wiem, że ona chętnie by to wzięła. Ona mówiła, że to szanuje i wie, że na mnie zawsze może liczyć. W ten sposób to była jakiegoś rodzaju przyjaźń…
Relacja ta często wystawiała na próbę cierpliwość bliskich Pałys, gdyż Kipiel-Sztuka nie przestrzegała granic i potrafiła prosić o ratunek w najbardziej niefortunnych momentach.
- Potrafiła zadzwonić w środku nocy. I mój mąż mówił: "Po pierwsze: czemu nie wyłączysz w nocy telefonu?. Po drugie: "Wiesz, że Marzena, dlaczego od niej odbierasz?". Wiedziałam, że jestem jej potrzebna i zawsze pomagałam - wspomina Pałys w rozmowie z Kozaczkiem, podkreślając swoją rolę wiecznej „ratowniczki”, która zawsze starała się być dostępna, gdy koleżanka znajdowała się w kryzysie, nawet jeśli ceną był spokój domowy.
Ostatnia rozmowa Pałys z Kipiel-Sztuką
Po śmierci Marzeny Kipiel-Sztuki, Renata Pałys ujawniła również bolesną prawdę o tym, jak jej koleżanka kreowała swój wizerunek w mediach, co często mijało się z rzeczywistością i raniło osoby z jej otoczenia. Pałys nie bała się poruszyć tematu „mitologizowania” własnego życia przez serialową Halinkę, która miała tendencję do przedstawiania się jako ofiara losu - jako wdowa bez pieniędzy, by wzbudzić współczucie opinii publicznej.
- Naprawdę szereg razy rozmawiałam z Marzeną na ten temat i mówiłam, że udzielając wielu wywiadów, rani inne osoby. Ona wtedy mówiła, że to nie jest moja sprawa. Tak funkcjonowała i to jej sprawa. Tworzyła taki obraz, bo w Polsce lepiej jest być biednym i uciemiężonym niż człowiekiem sukcesem i zadowolonym - wyznała Pałys.
Mimo tych trudnych aspektów i braku klasycznej zażyłości, Renata pozostała lojalna do samego końca, uczestnicząc w najbardziej intymnych i ostatecznych przygotowaniach swojej koleżanki. To właśnie z nią Kipiel-Sztuka omawiała szczegóły dotyczące swojego testamentu oraz ceremonii pogrzebowej. Pałys była również jedną z ostatnich osób, które widziały aktorkę żywą, gdy po telefonie z hospicjum usłyszała:
- Zadzwoniła pani, która opiekuje się hospicjum i szczególnie zajmowała się Marzeną, i powiedziała: "Jeśli chce się pani pożegnać z Marzeną, to jest ostatni dzwonek". (...) Pojechaliśmy do niej. Było widać, że to ostatni dzwonek. (...) Następnego dnia z samego rana zadzwoniła do mnie znowu ta pani i powiedziała, że jest już po wszystkim - wyznała Pałys w rozmowie z portalem Kozaczek.
