Nadeszła wiadomość od Rodziny Królewskiej. Wykryto szybko postępujący nowotwór
Rodzinę królewską znów dotknęły niepokojące wieści. Po tym jak nowotwór zaatakował Kate Middleton, następnie króla Karola, teraz pojawiał się informacja o kolejnej diagnozie w rodzinie królewskiej.
Chrześnica Karola III ujawnia diagnozę. „Świat nagle staje się niewyraźny”
India Hicks, projektantka, była modelka i matka piątki dzieci, podzieliła się z czytelnikami serwisu Substack informacją, która całkowicie odmieniła jej ostatnie tygodnie. Napisiała, że wyniki skanu skóry przyniosły „nie najlepsze wieści”. Na jej łydce wykryto szybko rosnący guz nowotworowy, wymagający natychmiastowej interwencji. Hicks podkreśliła, że to właśnie ten moment działa jak cięcie nożem. Jedna wiadomość, jeden telefon i wszystko, co do tej pory było uporządkowane, traci ostrość.
W swoim emocjonalnym wpisie wyznała, że próbowała utrzymać pozory normalności. Robiła herbatę, odpisywała na maile, zajmowała się codziennymi sprawami. Jednak w środku – jak opisała – pojawiał się cichy głos, powtarzający pytanie, którego nikt nie chce usłyszeć: „A co, jeśli jest gorzej, niż myślimy?”. Ten kontrast między zwykłym życiem a nagłym poczuciem zagrożenia okazał się dla niej jednym z najtrudniejszych etapów.
Hicks podkreśliła, że rzeczywistość potrafi zmienić kierunek w ułamku sekundy, a planowanie traci sens, gdy w grę wchodzi walka o zdrowie. Jej wyznanie spotkało się ze wsparciem fanów, obserwatorów i osób z kręgu królewskiego, którzy pamiętają ją jako pogodną, aktywną kobietę, często podejmującą działania charytatywne i społeczne.

Pilna operacja i trudne oczekiwanie. „Najgorsza była cisza między drzwiami”
Po zdiagnozowaniu zmiany nowotworowej lekarze zdecydowali o pilnym zabiegu chirurgicznym. Zastosowano technikę stopniowego usuwania kolejnych warstw tkanki, aż analizy przestały wykazywać obecność komórek rakowych. Sama India przyznała, że fizycznie operacja nie była tak dramatyczna jak to, na co musiała przygotować się psychicznie. Mimo że zabieg opisała jako „umiarkowanie nieprzyjemny”, to właśnie oczekiwanie na wyniki stało się dla niej najbardziej obciążające.
Podczas gdy ona siedziała w sali, rozmawiała lub przeglądała telefon, życie toczyło się dalej. Jednak jej dalsze losy zależały od odpowiedzi, które powstawały w innym pomieszczeniu. Ta cisza, w której czeka się na wiadomość o własnym zdrowiu, była dla niej momentem największej próby. W komunikacie napisała, że „tym razem miała szczęście”, bo zabieg zakończył się sukcesem, a ona wróciła do domu, by kontynuować rekonwalescencję.
Chociaż jej lekarze zapewnili ją o pomyślnym przebiegu operacji, Hicks nie ukrywa, że emocje związane z taką diagnozą zostają w człowieku na długo. Jej historia stała się również apelem o czujność i badań profilaktycznych, bo rak skóry często pozostaje niewidoczny, dopóki nie jest już poważny.
Kolejny przypadek nowotworu w rodzinie królewskiej
Diagnoza Indii Hicks to kolejne w ostatnich latach doniesienie o nowotworze w otoczeniu brytyjskiej monarchii. W 2024 roku opinią publiczną wstrząsnęła informacja o chorobie króla Karola III. Monarchę wspierała wówczas m.in. jego chrześnica, która opublikowała ich wspólne archiwalne zdjęcie i dodała słowa wsparcia. Jej gest odbił się szerokim echem, bo ich relacja, choć prywatna, trwa od jego ślubu z księżną Dianą, gdzie Hicks pełniła rolę druhny jako trzynastolatka.
W równie trudnej sytuacji znalazła się księżna Kate. Po operacji jamy brzusznej okazało się, że musi rozpocząć leczenie onkologiczne. Po miesiącach chemioterapii ogłosiła remisję, jednak jej walka również stała się symbolem tego, że nawet osoby z pierwszych stron gazet nie są odporne na choroby, które mogą dotknąć każdego.
W tym kontekście wyznanie Indii Hicks nabrało dodatkowego ciężaru. To kolejna osoba z bliskiego otoczenia Karola III, która zmaga się z nowotworem. Jej historia przypomina, że choroba nie wybiera ani pozycji społecznej, ani wieku, ani stylu życia, a jednocześnie uwrażliwia opinię publiczną na znaczenie profilaktyki i obserwowania własnego ciała.
