Bołądź przekazała dobre wieści. Fani gratulują
Olga Bołądź od lat zachwyca widzów na ekranie, ale jej apetyt na sukces wykracza daleko poza plany filmowe. Popularna aktorka udowadnia, że świetnie radzi sobie nie tylko przed kamerą, ale także w dynamicznym świecie gastronomii. Razem z mężem konsekwentnie buduje swoją markę, unikając przy tym typowego dla gwiazd rozgłosu i stawiając na autentyczność, co właśnie owocuje kolejnym projektem.
- Olga Bołądź rozwija biznes gastronomiczny. Aktorka otwiera trzeci lokal w Warszawie
- Olga Bołądź rozwija gastronomiczny biznes. Nowy lokal „Iskierka” już wkrótce
- Olga Bołądź stawia na gastronomię. Aktorka rozwija biznes poza show-biznesem
Olga Bołądź rozwija biznes gastronomiczny. Aktorka otwiera trzeci lokal w Warszawie
Olga Bołądź od pięciu lat jest związana prywatnie z biznesmenem Jakubem Chruścikowskim. Poza działalnością aktorską realizuje się również w świecie gastronomii. Choć dziś jej lokale są coraz lepiej rozpoznawalne, na początku aktorka świadomie nie promowała ich własnym nazwiskiem. Kawiarnie „Muszelka” i „Perełka” miały funkcjonować niezależnie od jej popularności i budować swoją pozycję w oparciu o jakość oferty, a nie medialny rozgłos.
W rozmowie z „Super Expressem” Olga Bołądź podkreśliła, że od początku zależało jej na tym, aby biznes „bronił się sam”. Jak wyjaśniła, lokale miały stopniowo zdobywać klientów i renomę bez intensywnego wsparcia wizerunkiem znanej właścicielki. Aktorka zaznaczyła, że w jej przekonaniu przedsięwzięcie, które funkcjonuje niezależnie i „żyje własnym życiem”, ma większe szanse na stabilny rozwój. Taki model działania – jak przyznała – sprawia, że wszystko lepiej się bilansuje i daje długofalowe efekty.
Obrana strategia najwyraźniej przynosi rezultaty. Olga Bołądź przygotowuje się bowiem do otwarcia trzeciego lokalu w Warszawie. Informacja ta pojawiła się w mediach społecznościowych kawiarni należącej do aktorki. Artystka wraz z mężem poinformowali, że w nowej przestrzeni powstanie kolejny punkt gastronomiczny, który będzie nosił nazwę „Iskierka”. To kolejny krok w konsekwentnie rozwijanym biznesie, który – zgodnie z zapowiedziami – ma opierać się na jakości i samodzielnie wypracowanej marce.

Olga Bołądź rozwija gastronomiczny biznes. Nowy lokal „Iskierka” już wkrótce
Olga Bołądź zdradziła, że wraz z mężem od lat konsekwentnie budują własne miejsca na gastronomicznej mapie Warszawy. Jak podkreśliła, wszystko zaczęło się od niewielkiej kawiarni na Saskiej Kępie, która była pierwszym krokiem w realizacji ich wspólnego pomysłu. Z czasem para zdecydowała się na kolejny etap i otworzyła bistro, stopniowo rozwijając działalność zgodnie z własną wizją.
Aktorka nie ukrywa, że prowadzenie lokali gastronomicznych jest dla nich czymś więcej niż tylko pracą. To spełnienie wspólnego marzenia oraz „małe nasze miejsce”, które daje im realną satysfakcję i poczucie sprawczości. Bołądź zaznaczyła, że możliwość tworzenia przestrzeni dla innych ludzi jest dla niej ważnym i motywującym doświadczeniem.
Gwiazda poinformowała również, że już wkrótce do ich gastronomicznego portfolio dołączy kolejny lokal. Nowa knajpa pod nazwą „Iskierka” powstaje w miejscu, gdzie wcześniej działał sklep obuwniczy. Jak ujawniła aktorka, lokal został odkupiony od pani Barbary, a przestrzeń zyska zupełnie nowe przeznaczenie.
Na ten moment część informacji dotyczących przyszłego funkcjonowania „Iskierki” pozostaje jeszcze nieujawniona. Szczegóły koncepcji oraz planów związanych z nowym miejscem mają zostać ogłoszone w późniejszym terminie.
Olga Bołądź stawia na gastronomię. Aktorka rozwija biznes poza show-biznesem
Olga Bołądź od lat kojarzona jest przede wszystkim z działalnością aktorską i obecnością w świecie show-biznesu. W ubiegłym roku zdecydowała się jednak na kolejny krok zawodowy i rozpoczęła działalność w branży gastronomicznej. Gwiazda weszła w ten projekt wspólnie z partnerem i – jak sama przyznawała – od początku konsekwentnie rozwija nowy biznes, choć przez długi czas nie mówiła o nim publicznie.
Aktorka podkreślała, że zależało jej na stworzeniu miejsca, które będzie broniło się jakością i atmosferą, a nie popularnością znanej właścicielki. Według Olgi Bołądź lokal gastronomiczny powinien być po prostu „dobry” i „fajny”, a klienci mają do niego wracać ze względu na ofertę, a nie nazwisko osoby związanej z przedsięwzięciem. Zwracała uwagę, że taki model pozwala, by biznes „sam się nakręcał” i funkcjonował niezależnie od jej bieżącej aktywności zawodowej.
Jak zaznaczała, właśnie ta samodzielność lokalu daje jej możliwość dalszego skupienia się na pracy artystycznej, wyjazdach i realizacji kolejnych projektów aktorskich. Gdy miejsce działa sprawnie i „żyje własnym życiem”, całość – jak mówiła – zaczyna się spinać również od strony biznesowej. Rozwijanie działalności gastronomicznej przy jednoczesnym utrzymaniu intensywnego tempa pracy artystycznej pokazuje, że aktorka znalazła sposób na połączenie dwóch różnych obszarów zawodowych bez konieczności rezygnowania z któregokolwiek z nich.
Jej deklaracja wywołała pozytywną reakcję fanów, któzy zasypali sieć komentarzami, w których gratulują aktorce.
