Boże Narodzenie 2025: Tak gwiazdy spędziły Wigilię. Pokazały cudne rodzinne kadry
Te kadry po prostu zapierają dech! Znane osobistości otworzyły drzwi do swoich domów i pokazały, jak spędzają ten wyjątkowy czas. Niektóre ujęcia są tak osobiste, że od razu stały się hitem sieci.
Polacy usiedli do wigilijnych stołów
Stół wigilijny to w polskim domu mebel o statusie niemal sakralnym. Przez cały rok służy jako składowisko faktur, miejsce odrabiania lekcji czy plac budowy modeli z klocków, by nagle, 24 grudnia, przejść spektakularną metamorfozę. Staje się centrum dowodzenia narodową tradycją, przed którym drżą nawet najbardziej wyluzowani domownicy. Zaczyna się od białego obrusu. To jedyny dzień w roku, kiedy sztywna tkanina wyprasowana „na blachę” jest ważniejsza niż wygoda. Pod nią obowiązkowo ląduje sianko, które według wierzeń ma zapewnić dostatek. W praktyce zazwyczaj zapewnia tylko gimnastykę przy odkurzaniu salonu przez kolejne trzy dni. Potem wjeżdża dodatkowe nakrycie. Choć statystyki mówią, że rzadko kto faktycznie puka do drzwi w Wigilię, puste miejsce dla niespodziewanego gościa to nasz narodowy bezpiecznik moralny – dowód na to, że w teorii jesteśmy gotowi na każdego.
Menu to osobny rozdział. Choć sieć zalewa nas przepisami na „wigilijną fusion-komosę”, na stole i tak wygrywa klasyka: karp, pierogi i barszcz. Karp, mimo że co roku budzi kontrowersje natury estetyczno-smakowej, trzyma się mocno dzięki sile przyzwyczajenia. Z kolei liczba dwunastu potraw to dla wielu gospodyń i gospodarzy sport ekstremalny. Nawet jeśli liczymy sól i pieprz jako osobne dania, stół musi się uginać. Najważniejsze dzieje się jednak między talerzami. Stół wigilijny to jedyne miejsce, gdzie trzy pokolenia próbują przez godzinę nie rozmawiać o polityce i remoncie, skupiając się na dzieleniu opłatkiem. To przy nim wychodzi na jaw, że barszcz babci jest niemożliwy do podrobienia, a wspólne siedzenie ma w sobie magię, której nie zastąpi żaden serial na Netfliksie. To nie jest zwykły mebel – to nasza coroczna kotwica.

Gwiazdy zasiadły do stołów wigilijnych
Wigilia to w polskich domach ten jeden wieczór, kiedy nawet najwięksi minimaliści wyciągają z szaf odświętne obrusy. Na stole ląduje klasyka: barszcz, pierogi, ryba po grecku czy kutia, choć menu od lat dzieli Polaków bardziej niż polityka – zwłaszcza gdy w grę wchodzi spór o wyższość zupy grzybowej nad buraczaną. Jednak w dobie Instagrama samo jedzenie to za mało. Teraz liczy się to, jak to wszystko wygląda, a gwiazdy show-biznesu podniosły poprzeczkę naprawdę wysoko. Przeglądając relacje celebrytów, można odnieść wrażenie, że trwa nieoficjalny konkurs na najbardziej „prestiżowy” talerz. U jednych króluje przepych w kolorze złota i głębokiej czerwieni, u innych surowy, niemal skandynawski chłód. Agnieszka Kaczorowska postawiła na swoją sprawdzoną estetykę – jest jasno, czysto i bardzo symetrycznie. U Lewandowskich czy Rozenek każdy detal, od serwetek po ustawienie sztućców, wydaje się zaplanowany przez sztab dekoratorów.
Czy to jeszcze tradycyjna kolacja, czy już sesja zdjęciowa? Dla wielu znanych osób wigilijny stół stał się elementem budowania wizerunku. Zamiast swojskiego bałaganu i okruchów na obrusie, oglądamy idealne kompozycje z jemioły i markowej porcelany. Oczywiście, miło popatrzeć na ładne wnętrza, ale trudno nie zadać sobie pytania, czy przy tych wszystkich designerskich świecznikach jest jeszcze miejsce na swobodne nałożenie sobie dokładki kapusty z grochem.. Mimo tego wizualnego wyścigu zbrojeń, pod spodem wciąż chodzi o to samo. Nieważne, czy jemy z talerza za kilka tysięcy, czy ze starego serwisu po babci – najważniejszy jest ten specyficzny, domowy klimat. Gwiazdy pokazują nam wersję „premium”, ale umówmy się: barszcz smakuje tak samo dobrze przy złotych sztućcach, jak i przy tych zwykłych, aluminiowych. Liczy się to, kto siedzi obok, a nie czy kolor bombek pasuje do odcienia bieżnika.
Tak gwiazdy spędziły swoje wigilijne chwile
Święta w polskim show-biznesie to od lat ten sam, sprawdzony scenariusz: licytacja na najładniejszą choinkę, najbardziej lukrowane pierniki i idealnie skrojone stylizacje. Jeśli myśleliście, że w tym roku gwiazdy odpuszczą, to byliście w błędzie. Przeglądając media społecznościowe, można odnieść wrażenie, że Boże Narodzenie to przede wszystkim wielki festiwal estetyki, w którym udział biorą wszyscy – od sportowców po aktorów.
Zaczęło się klasycznie. Mateusz Szymkowiak tradycyjnie pochwalił się stołem u mamy, a Halina Mlynkova postawiła na konkrety i ulepiła górę uszek do barszczu. Rafał Brzozowski zaliczył wprawdzie przedświąteczny wypad do Nowego Jorku, ale na samą kolację grzecznie wrócił do kraju. W końcu nic nie przebije polskiej Wigilii, nawet widoki z Manhattanu. Z kolei Małgorzata Rozenek-Majdan dzień przed Wigilią zabrała synów do kina, stawiając na filmowy klimat, a Agnieszka Dygant po prostu cieszyła się choinką, na którą czekała cały rok.
Było też trochę poważniej. Joanna Racewicz przypomniała o tych, którzy przy stole mają puste miejsce, łącząc się w bólu z osobami po stratach. To ważny głos w zalewie kolorowych zdjęć, takich jak to Oli Ciupy, która wskoczyła w mikołajkowy strój, czy Mariny Łuczenko-Szczęsnej. Ta ostatnia, świętując z Wojciechem i dziećmi, postawiła na klasyczne, rodzinne życzenia. Podobnie zresztą jak siostry Radwańskie czy Zofia Zborowska z Andrzejem Wroną – u nich królują uśmiechy i domowe ciepło.
Największe tempo narzuciła jednak Iga Świątek, która Wigilię musiała zorganizować wcześniej. Tenisistka pokazała kulisy przygotowań z makijażystką, bo zamiast kolędy przy stole, czekał ją lot do Chin. Jak widać, nawet bycie światową gwiazdą sportu nie zwalnia z obowiązku wrzucenia świątecznego posta. Wniosek? Nieważne, czy lepisz uszka, czy pędzisz na lotnisko – jeśli nie ma cię w święta na Instagramie, to znaczy, że prezenty się nie liczą.










