Anna Mucha triumfuje po wygranej w sądzie ze Smaszcz. Jeszcze jej dopiekła
Anna Mucha triumfuje - sprawa aktorki przeciwko Paulinie Smaszcz znalazła swój finał. Jak gwiazda “M jak miłość” komentuje wyrok sądu?
Paulina Smaszcz pokazała dokument. Wybuchła afera dot. danych osobowych
Kiedy Paulina Smaszcz opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie pozwu skierowanego do niej przez Katarzynę Cichopek, chyba nie spodziewała się, że wywoła tym taką burzę. Była żona Macieja Kurzajewskiego miesiącami uderzała w eksmęża oraz jego obecną partnerkę, aż w końcu ci postanowili podjąć kroki prawne. Smaszcz zaprezentowała pismo w sprawie o naruszenie dóbr osobistych i ujawniła świadków, przy okazji wrzucając do sieci… ich pełne dane adresowe. Wśród nich pojawiło się nazwisko Anny Muchy.
Smaszcz, komentując sprawę na Instagramie, zresztą sama pokazała “stos pozwów” i w akcie demonstracji wrzuciła zdjęcie dokumentu ze wszystkimi nazwiskami. Szybko jednak zorientowała się, że przesadziła - i usunęła zdjęcie, a potem opublikowała poprawioną wersję z zamazanymi danymi. W sieci jednak nic nie ginie, a oryginalny obraz zaczął już krążyć po internecie.
Reakcja była zdecydowana. Krótko po tej publikacji stało się jasne, że to dopiero początek kłopotów, a Anna Mucha postanowiła zdecydowanie działać. Efekty tego działania są już znane opinii publicznej.

Jaki wyrok zapadł w sprawie Muchy i Smaszcz?
Sprawa, która zaczęła się od instagramowego wpisu, trafiła finalnie przed oblicze sądu. W czwartek 27 listopada 2025 roku zapadł wyrok w procesie, który Anna Mucha wytoczyła przeciwko Paulinie Smaszcz - za naruszenie ochrony danych osobowych.
Na rozprawę aktorka przyszła z partnerem. Smaszcz tymczasem nie stawiła się osobiście, reprezentował ją pełnomocnik. Sąd uznał, że ujawnienie danych - nazwisk i adresów świadków - było działaniem celowym. Uznał tym samym, że naruszono prawo do prywatności.
Wyrok? Postępowanie zostało warunkowo umorzone na dwa lata, a Smaszcz została obciążona kosztami sądowymi w wysokości 140 złotych. Dodajmy, że wyrok ten jest nieprawomocny.
To - wbrew pozorom - ważny sygnał, że w świecie show-biznesu i mediów społecznościowych nie da się działać zawsze w emocjach. Nawet jeśli dana osoba postrzega swoje działania jako odważne, to wspomniany wyrok pokazał, że prawo do prywatności bywa ważniejsze niż internetowe manifesty.
Co na to Anna Mucha? Dziennikarze zapytali aktorkę o jej reakcję na wyrok. Wypowiedź gwiazdy jest jednoznaczna.
Anna Mucha reaguje na wygraną ze Smaszcz
Tuż po ogłoszeniu wyroku sądu Anna Mucha nie kryła satysfakcji. W rozmowie z portalem Pudelek podkreśliła, że zawsze była przekonana co do bezsporności sprawy - i cieszy się, że sąd podzielił jej stanowisko.
Przede wszystkim jestem szczęśliwa i zadowolona. Jest wina - jest kara. Co do tego sąd nie miał żadnych wątpliwości i powiedział, że, cytuję, "fakt jest bezsporny, sąd dał temu wiarę, że dopuściła się umyślnie czynu zabronionego. Powtarzam: Paulina Smaszcz dopuściła się umyślnie czynu zabronionego, publikując moje dane. Co do tego nie mam wątpliwości ja, nie miał wątpliwości sąd, policja i prokurator - przekazała dziennikarzom.
Mucha dodała też coś, co brzmi jak przestroga dla wszystkich, którzy myślą, że internet to strefa bez konsekwencji: że Smaszcz “ma dwa lata, żeby otrzeźwieć”.
Zapadł wyrok warunkowy, co oznacza, że pani Paulina ma dwa lata "w zawieszeniu" mówiąc kolokwialnie, dwa lata, żeby się pilnować i szczególnie myśleć o tym, co publikuje i wypuszcza. Internet i strefa social mediów nie jest przestrzenią, w której można być bezkarnym. Ja jestem bardzo wrażliwa i konsekwentna w dbaniu o swoją prywatność i będę tego broniła. Ten wyrok mnie satysfakcjonuje. Pani Paulina ma dwa lata, żeby otrzeźwieć - mówiła Pudelkowi.
Co o tym myślicie? Czekacie, czy - i jak - sprawę skomentuje Paulina Smaszcz?
