Wypłynęło nagranie ze ślubu Gabor. Takie sceny w domu wybranka piosenkarki
Fani są w szoku po tym, co zobaczyli w internecie. Publicznie padły słowa o ceremonii i błogosławieństwie dla uwielbianej wokalistki. Czy młoda celebrytka właśnie zmieniła swój status cywilny w aurze wielkiej tajemnicy? Nagrania, które pojawiły się 27 grudnia, nie pozostawiają złudzeń, że wydarzyło się coś wyjątkowego.
Viki Gabor wyszła za mąż?
Viki Gabor od dawna balansuje między dwoma światami, które rzadko idą ze sobą w parze. Z jednej strony mamy nowoczesną gwiazdę pop, a z drugiej dziewczynę z tradycyjnej romskiej rodziny, gdzie słowo starszyzny znaczy więcej niż kontrakty z wytwórnią. Ostatnio internet zalały nagrania z wesela, które pokazały to pęknięcie wyjątkowo wyraźnie.
Na filmiku widać Viki obok młodego mężczyzny, ale to nie ona skradła show. Zrobił to senior rodu, który przed kamerą wypalił prosto z mostu: „oni są już po ślubie”. Dla przeciętnego widza, który kojarzy Viki z kolorowych teledysków, to był spory szok. Przecież dziewczyna dopiero co weszła w dorosłość. Trzeba jednak rozumieć specyfikę tej kultury – tam uznanie związku przez społeczność jest często ważniejsze niż pieczątka w urzędzie czy wizyta w kościele.
Sama piosenkarka na nagraniu nie wyglądała na szczególnie zachwyconą faktem, że jej prywatność nagle stała się publiczna. Widać było raczej zmieszanie i próbę zachowania twarzy, podczas gdy rodzina świętowała w najlepsze. Gabor zawsze starała się trzymać bliskich z dala od mediów, ale tym razem to otoczenie zdecydowało za nią. To pokazuje, jak trudną rolę przyszło jej grać – musi być „cool” idolką nastolatek, a jednocześnie posłuszną córką i członkinią rodu, która szanuje wiekowe zasady.
Czy Viki faktycznie jest już mężatką w świetle romskiego prawa? Wiele na to wskazuje, choć ona sama milczy. To milczenie jest zresztą najbardziej wymowne. Gabor nie tłumaczy się, nie dementuje i nie wrzuca oświadczeń. Po prostu żyje w rzeczywistości, której większość z nas nie rozumie. To zderzenie show-biznesu z rodową lojalnością sprawia, że Viki staje się jedną z najbardziej zagadkowych postaci w polskiej muzyce. Nie przez skandale, ale przez życie na styku kultur, które rządzą się zupełnie inną logiką.

Kim jest wybranek Gabor?
Plotki o zamążpójściu Viki Gabor w końcu nabrały konkretnych kształtów i, trzeba przyznać, rzeczywistość jest ciekawsza niż domysły fanów. Młoda gwiazda, która właściwie dorastała na naszych oczach, weszła właśnie do rodziny, którą w świecie romskim można uznać za prawdziwą arystokrację. Jej mąż, Giovani, to nie jest postać z przypadku – to chłopak, za którym stoi potężne nazwisko i tradycja, jakiej w dzisiejszym show-biznesie ze świecą szukać.
Kluczem do zrozumienia tego związku jest postać dziadka pana młodego. Bogdan Trojanek to w tym środowisku postać legendarna. Założyciel zespołu Terne Roma, człowiek, który doradza królom i zasiada w komisjach rządowych, to ktoś znacznie ważniejszy niż zwykły celebryta z telewizji. To on trzyma stery w rodzinie i to on z nieskrywaną dumą ogłosił światu, że Viki stała się częścią ich klanu. Dla osoby z zewnątrz to tylko news z portalu plotkarskiego, ale dla społeczności romskiej to poważny sojusz dwóch wpływowych światów.
Viki Gabor, kojarzona dotąd z nowoczesnym popem i kolorowymi teledyskami, nagle znalazła się w samym centrum tradycyjnej, hierarchicznej struktury. Rodzina Trojanków to zwarta grupa, w której zdanie starszyzny jest święte, a więzy krwi są ważniejsze niż kontrakty płytowe. Giovani, jako jeden z ośmiu wnuków Bogdana, wprowadza Viki do domu, gdzie przy stole siedzi się z ludźmi kształtującymi romską kulturę od dekad.
Zamiast więc zastanawiać się nad kolejnym radiowym hitem artystki, warto popatrzeć, jak odnajdzie się ona w nowej roli. To fascynujące zderzenie: z jednej strony dziewczyna z generacji Z, z drugiej twarde zasady starego świata, reprezentowane przez dziadka męża. Jedno jest pewne – Viki nie wybrała tylko partnera, wybrała całą, potężną instytucję, jaką jest rodzina Trojanków.
Błogosławieństwo w domu
Można by pomyśleć, że to koniec tematu, ale Trojanek nie odpuścił i po kilku godzinach opublikował kolejne wideo. Tym razem słychać na nim coś w rodzaju rodzinnego błogosławieństwa, co ma niby potwierdzać, że młodzi są już „po słowie”.
Życzę wam dobra. Ziemi dla was. [...] Róbcie tak, aby żyć zgodnie z prawem romskim i tylko nim się kierować. [...] Ten kierunek życiowy dawała nam matka i ojciec — powiedział najprawdopodobniej ojciec Giovanniego
Po chwili słyszymy też damski głos, czyli najprawdopodobniej matkę Giovanniego
Mamy tu męża i rodzinę. [...] Zgoda w rodzinie jest najważniejsza. Dziecko ma dom, rodzinę. [...] I tu ważna kwestia — przede wszystkim wiara, Maryja — dodała kobieta
Cała sytuacja jest o tyle dziwna, że sama zainteresowana milczy jak zaklęta. Redakcja "Faktu" próbowała się z nią kontaktować, ale artystka nie skomentowała sprawy. Z jednej strony mamy więc huczne zapowiedzi o romskim weselu, a z drugiej – wymowną ciszę i zdziwienie najbliższych współpracowników Viki.





