Trump powiedział to głośno o swojej żonie. Melania stała obok
Podczas tradycyjnego wydarzenia, które zwykle kojarzy się z humorem i symboliką świąteczną, Donald Trump wygłosił komentarze dotyczące zarówno polityków, jak i swojej żony, Melanii. Te słowa wywołały spore poruszenie i sprawiły, że lekka ceremonia nabrała nieoczekiwanie ostrego wydźwięku.
Ułaskawienie indyka - tradycyjna ceremonia w USA. Donald Trump podczas tegorocznego wydarzenia
Tradycja ułaskawiania indyka w USA sięga lat trzydziestych XX wieku i jest postrzegana jako lekki i humorystyczny rytuał, który symbolizuje dobroduszność prezydenta. W tym roku Donald Trump uczestniczył w ceremonii przed Białym Domem, gdzie ułaskawił dwa indyki: Gobble’a i Waddle’a. Oba zostały później przekazane pod opiekę specjalistycznego ośrodka na Uniwersytecie Stanowym Karoliny Północnej, gdzie mają spokojnie spędzić resztę życia.
Prezydent, zamiast ograniczyć się do ceremonii, wykorzystał okazję, aby wygłosić komentarze pełne osobistych opinii, wplatając w nie krytykę politycznych rywali i własne spojrzenie na bieżące sprawy kraju. Obecni na miejscu dziennikarze relacjonowali, że atmosfera szybko przestała być lekka, a komentarze prezydenta były dokładnie tym, czego oczekuje od niego część jego elektoratu: bezpośrednie i nieokrzesane.

Trump krytykuje byłego prezydenta oraz lokalne władze
Trump podczas uroczystości nie ograniczył się jedynie do tradycyjnych gestów. Zauważalne były jego komentarze dotyczące ubiegłorocznego ułaskawienia indyków przez prezydenta Bidena. Trump sugerował, że podpisy składane automatycznie przy użyciu autopena, umniejszały znaczenie decyzji. Poprzednie indyki, Peach i Blossom, również były przez niego oceniane jako mniej ważne.
W przemówieniu nie zabrakło odniesień do polityki międzynarodowej. Trump komentował m.in. swoją wizję zakończenia konfliktów zbrojnych, podkreślając, że w ostatnich miesiącach „skończył” osiem wojen i koncentruje się na ostatniej. Takie stwierdzenia, choć wypowiedziane podczas lekkiej ceremonii, przyciągają uwagę zarówno mediów, jak i opinii publicznej.
Prezydent nie oszczędzał także lokalnych polityków. W ostrych słowach skrytykował gubernatora Illinois, J.B. Pritzkera, nazwał „grubym i leniwym” oraz określił go jako osobę nieefektywną i niedbającą o bezpieczeństwo w Chicago. Poinformował, że w mieście rośnie przestępczość, co jego zdaniem wymaga interwencji władz federalnych.
Szokujący komentarz Trumpa o żonie
Największą sensację wywołały jednak słowa Trumpa o jego żonie, Melanii. Podczas żartów o nadawaniu ułaskawionym ptakom imion polityków demokratycznych, takich jak Nancy Pelosi, prezydent dodał:
Nie obchodziłoby mnie to, co mówi Melania.
To zdanie sugeruje, że opinia Pierwszej Damy jest w jego ocenie całkowicie pomijalna, nawet w kontekście drobnych decyzji symbolicznych, jak ułaskawienie indyków. Wiele komentarzy w mediach społecznościowych i tradycyjnych nagłaśniało to jako dowód nietypowej dynamiki w relacji Trumpów i przykład, jak Donald Trump publicznie manifestuje niezależność wobec współmałżonki.
Donald Trump wykorzystał ceremoniał ułaskawienia indyków, by skrytykować przeciwników, pokazać własną wizję polityki międzynarodowej oraz, co najbardziej zaskakujące, publicznie zlekceważyć opinię własnej żony. Ta mieszanka polityki i osobistych komentarzy sprawiła, że Święto Dziękczynienia w tym roku nabrało nieoczekiwanego, kontrowersyjnego wymiaru.
