Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Zabrał głos ws. śmierci Maciąg. To powiedział
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 28.11.2025 22:19

Zabrał głos ws. śmierci Maciąg. To powiedział

Zabrał głos ws. śmierci Maciąg. To powiedział
fot. KAPiF

Ktoś bliski zabrał głos! Dzień po tym, jak media obiegła smutna wiadomość o odejściu Agnieszki Maciąg, pojawiło się oświadczenie, które rzuca nowe światło na sprawę.

Agnieszka Maciąg nie żyje

Późny wieczór 27 listopada przyniósł wiadomość, która natychmiast wywołała w mediach i wśród fanów ogromny smutek. Na profilu facebookowym Agnieszki Maciąg pojawił się krótki, ale przejmujący wpis jej męża, fotografa Roberta Wolańskiego. Treść była jednoznaczna: ukochana modelka, prezenterka i autorka książek nie żyje. To pożegnanie zamykało pewien rozdział w polskim show-biznesie, a dla wielu było dramatycznym zaskoczeniem, mimo że wiedzieli o jej problemach zdrowotnych.

Agnieszka Maciąg była jedną z tych postaci, które definiowały polskie media w latach 90. Nie tylko robiła karierę na rodzimych wybiegach, ale jej uroda i styl otworzyły jej drogę na światowe pokazy mody. Była czymś więcej niż tylko modelką; jej twarz i postawa były synonimem pewnej estetyki tamtej dekady. Po okresie modelingu Maciąg nie zniknęła. Z powodzeniem przeniosła się do telewizji, zajmowała się pisaniem książek i, co niektórzy pamiętają, spróbowała sił w muzyce. Jej przebój "Zatrzymaj czas" był głośny i pokazywał jej wszechstronność.

Jednak w ostatnich latach, Maciąg coraz rzadziej pojawiała się na tzw. salonach. To była świadoma decyzja, odejście od intensywnego życia publicznego na rzecz bardziej prywatnej przestrzeni. Kiedy w końcu jej zniknięcie stało się absolutne, fani otrzymali informację, że przyczyną jest nawrót choroby nowotworowej. Mimo to, nikt nie spodziewał się, że finał nastąpi tak nagle i bezlitośnie.

Zabrał głos ws. śmierci Maciąg. To powiedział
Agnieszka Maciąg, fot. KAPIF

Agnieszka Maciąg była muzą wielu wokalistów

Śmierć Agnieszki Maciąg wstrząsnęła nie tylko jej najbliższymi, ale też środowiskiem, w którym pracowała. Szczególnie silnie przeżył to Andrzej Krzywy, lider zespołu De Mono. Maciąg była muzą tej grupy w latach 90., a jej obecność w teledyskach De Mono na stałe wtopiła się w wizualną pamięć ich największych hitów. Krzywy, w rozmowie z "Plejadą", podzielił się bardzo osobistymi wspomnieniami, które rzucają światło na to, jaka była naprawdę.

Cudowna osoba promująca zdrowe życie, zdrowe odżywianie. Była mocno zaangażowana właśnie w zdrową stronę życia. Nie ukrywam, dla mnie po prostu jest to ogromny szok. Fakt, że nie mieliśmy kontaktu dosyć dawno, jak Agnieszka wyjechała z Warszawy. Czasami widywałem się jeszcze z jej mężem, ale z Agnieszką miałem taki bardzo sporadyczny kontakt" - wyznał Andrzej.

Lider De Mono potwierdził to, o czym krążyły plotki, ale co w cynicznym świecie show-biznesu wydaje się często niemożliwe: Agnieszka Maciąg była niezwykle skromną i dobrą osobą. Krzywy podkreślał, że te cechy wyróżniały ją w branży, w której dominują ostre łokcie i koncentracja na własnym interesie. W jego wspomnieniach wyłania się obraz kogoś, kto potrafił zachować ludzką twarz i życzliwość mimo blasku fleszy. To cenne świadectwo, zwłaszcza gdy mówimy o modelce i osobie publicznej.

Cudowna, wspaniała, skromna osoba. Jedna z najciekawszych i najpiękniejszych polskich modelek. A przy okazji jednak gdzieś zachowała tę ogromną skromność i pokorę. A współpracowało nam się cudownie, bo tak jak mówię, to fantastyczna osoba. Więc pomimo różnicy wzrostu, bo pomiędzy nami było sporo, mieliśmy zawsze ogromną radość i przyjemność w spotkaniach i w pracy" - wyjawił Krzywy.

Krzywy uchylił też rąbka tajemnicy na temat tego, jak w ogóle doszło do ich współpracy. W latach 90., kiedy Maciąg dopiero budowała swoją karierę, spotkała się z zespołem. To spotkanie zaowocowało nie tylko pamiętnymi teledyskami, ale także – jak to często bywa – dobrą znajomością. Ta relacja między muzykiem a modelką, która przeszła w lata współpracy, pokazuje, że w show-biznesie zdarzają się autentyczne, niepowierzchowne więzi. To nie była tylko praca, to było coś więcej.

Poznaliśmy się zupełnym przypadkiem, kiedy były organizowane dni firmy Zic Zac, której właścicielami byli muzycy De Mono. Jeden z pracowników z Zic Zaca, Paweł Maciąg wziął swoją żonę na ten wyjazd i w ten sposób poznaliśmy Agnieszkę. Zupełnym przypadkiem. Ta nasza przyjaźń i zafascynowanie osiągnęło taki punkt, że stwierdziliśmy, że może wystąpiłaby z nami na koncercie podczas występu w Sopocie. Śpiewaliśmy wtedy nowy numer, który nazywał się "Malowana kwiatami" i Agnieszka powiedziała: "No spoko, ja wystąpię, nie ma problemu. Tylko że ja nie mam żadnej kiecki, a już tym bardziej w kwiaty". Więc jeden z pracowników wybrał się razem z Agnieszką i poszli szybko kupić jakąś kieckę, która była w kwiaty. I tak się zaczęła nasza współpraca z zupełnym przypadkiem od spotkania w autobusie. Potem nakręcili wspólnie około dziesięciu teledysków. Więc była naszą ogromną muzą" - podsumował zdruzgotany Andrzej Krzywy.

Odejście, które zostawia lukę

Śmierć Agnieszki Maciąg jest stratą, która przypomina o kruchości życia, zwłaszcza gdy dotyka osoby, które wydają się być tak blisko ideału piękna i sukcesu. Jej historia – od międzynarodowych wybiegów, przez telewizję i muzykę, aż po pisanie o stylu życia – to opowieść o ciągłej transformacji. Zawsze szukała nowej drogi, nie godziła się na zamknięcie w jednej szufladce.

W ostatnich latach Maciąg mocno angażowała się w promowanie zdrowego stylu życia i duchowości, co nadało jej wizerunkowi głębi. Jej ostatnie lata, choć naznaczone chorobą i wycofaniem z życia publicznego, były kontynuacją poszukiwań. Informacja o jej śmierci, podana przez męża, jest bardzo osobistym zamknięciem tej medialnej i prywatnej drogi. Polska straciła ikonę, która nauczyła wiele osób, że kariera i skromność mogą iść w parze, a za sławą kryje się człowiek, który – jak każdy – staje w obliczu najcięższych wyzwań.

Zabrał głos ws. śmierci Maciąg. To powiedział
Agnieszka Maciąg, fot. East News
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News
Te bombki z PRL-u zdobiły choinki, dziś są warte fortunę. Takich skarbów poszukują kolekcjonerzy
Choinka
Fot. Изображения пользователя Сергей Домашенко/Canva
Zanim na choinkach na dobre zagościły nowoczesne, często minimalistyczne ozdoby, w polskich domach królowały szklane bombki choinkowe z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Dziś te sentymentalne relikty przeszłości przeżywają renesans, stając się nie tylko elementem dekoracji, ale prawdziwym celem poszukiwań kolekcjonerów. Rosnące ceny i zaskakujące aukcje pokazują, że świąteczna nostalgia może mieć bardzo konkretną, wysoką cenę.
Czytaj dalej
Pacjenci z neurofibromatozami wreszcie otrzymają pełną opiekę. Koordynowany model ma stać się świadczeniem gwarantowanym
Opieka koordynowana dla pacjentów z neurofibromatozami (NF) ma szansę w przyszłym roku wejść do katalogu świadczeń gwarantowanych Ministerstwa Zdrowia. Oznaczałoby to zakończenie trwającego od pięciu lat i trzykrotnie przedłużanego pilotażu oraz zapewnienie chorym w każdym wieku systemowego wsparcia. Dla pacjentów, szczególnie dorosłych, to moment przełomowy.Pilotaż koordynowanej opieki nad pacjentami z neurofibromatozą (NF) jest pozytywnie oceniany i ma szansę wejść do świadczeń gwarantowanych, co zapewni pacjentom kompleksową opiekę, choć nadal brakuje w niej systemowego wsparcia dla dorosłych chorychNeurofibromatoza określana jest jako "tykająca bomba" o nieprzewidywalnym przebiegu, od niegroźnych zmian skórnych po monstrualne guzy uciskające narządy, dlatego kluczowa jest stała opieka w wyspecjalizowanych ośrodkach, które mogą wcześnie wykryć i leczyć powikłaniaPrzełomem w leczeniu dzieci z NF1 jest refundowana od 2024 r. terapia selumetynibem, która u 2/3 pacjentów przynosi poprawę, a u reszty zatrzymuje postęp choroby; trwają starania o rozszerzenie dostępu do tego leczenia także dla dorosłych pacjentów
Czytaj dalej