Tydzień po doniesieniach o rozwodzie Kubicka zabrała głos. Wszystko wyjaśniła
Rozstanie Sandry Kubickiej i Barona odbiło się szerokim echem w mediach, choć sama celebrytka nie wyjaśniła wprost, co wydarzyło się po złożeniu pozwu rozwodowego. Modelka, która dotychczas chętnie dzieliła się prywatnością w sieci, tym razem postawiła sprawę jasno - i to tuż przed wigilią.
- Sandra Kubicka i Baron: doniesienia o rozwodzie
- Kolejne doniesienia o rozwodzie Kubickiej i Barona
- Sandra Kubicka pochwaliła się w sieci. To wszystko wyjaśnia
Sandra Kubicka i Baron: doniesienia o rozwodzie
Relacja Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiw-Barona od samego początku wzbudzała ogromne emocje w mediach społecznościowych. Para, która chętnie dzieliła się wspólnymi chwilami, szybko stała się symbolem nowoczesnego, medialnego związku. Jednak pod płaszczem idealnych zdjęć kryły się poważne problemy, które po raz pierwszy ujrzały światło dzienne pod koniec 2024 roku.
Pierwsze poważne tąpnięcie nastąpiło w grudniu 2024 roku, kiedy to do mediów przedostała się informacja o złożeniu przez modelkę pozwu rozwodowego. Był to ogromny szok dla fanów, zwłaszcza że para niedawno powitała na świecie syna. Jak się później okazało, to właśnie nowa rola życiowa stała się zarzewiem konfliktu. Sandra w szczerym wywiadzie w podcaście „Rezultaty” wyznała, że proza życia i opieka nad niemowlęciem brutalnie zweryfikowały ich oczekiwania.
- My się prawie rozwiedliśmy przez oczekiwania względem siebie jako rodziców. Ja miałam inne wyobrażenia o tym, jak mężczyzna powinien pomagać mamie, a on oczekiwał, że po porodzie nadal będę skupiona głównie na nim - tłumaczyła celebrytka. Mimo tak poważnego kryzysu, w maju 2025 roku para postanowiła dać sobie drugą szansę, a pozew został wycofany.
Sielanka nie trwała jednak długo. Choć wydawało się, że terapia i wspólne wyjazdy pomogły zażegnać spory, rzeczywistość okazała się inna.

Kolejne doniesienia o rozwodzie Kubickiej i Barona
Portal Pudelek doniósł 10 grudnia 2025 roku, że Baronowie znów się rozwodzą, a do sądu wpłynęły nowe dokumenty. Tym razem atmosfera wokół rozstania jest znacznie gęstsza. Sandra Kubicka nie kryła wściekłości, że informacja o jej problemach osobistych ponownie stała się publiczna bez jej udziału. Celebrytka wyraźnie oburzyła się na redakcję, która pozyskała dane bezpośrednio z sądu, naruszając - jej zdaniem - jej prawo do prywatności.
W odpowiedzi na medialną burzę, modelka opublikowała na Instagramie oficjalne oświadczenie, w którym czytamy:
- Rozumiem zainteresowanie mediów, jednak sprawy mojego życia prywatnego i rodzinnego chciałabym zachować poza przestrzenią publiczną. Są to kwestie osobiste, które nie były i nie są przekazywane mediom z mojej inicjatywy ani za moją zgodą.
Po doniesieniach para podsycała plotki publikując regularnie zdjęcia razem, jednak najnowszy wpis Sandry wszystko wyjaśnił.
Sandra Kubicka pochwaliła się w sieci. To wszystko wyjaśnia
Decyzja o rozstaniu Sandry Kubickiej i Barona stała się faktem, a modelka błyskawicznie przeszła od formalności prawnych do czynów. Zaledwie tydzień po medialnych doniesieniach o drugim pozwie rozwodowym, gwiazda ogłosiła, że zamieszkała w nowym lokum. Tempo przeprowadzki było zawrotne, a celebrytka nie kryła, że kosztowało ją to mnóstwo sił.
Sandra szczegółowo zrelacjonowała proces wicia nowego gniazda, podkreślając determinację w dążeniu do celu. Jak sama przyznała:
- Czy udało mi się w tydzień przygotować całe mieszkanie? Wybłagałam wszystkie firmy: meblarskie, remontowe, panów od przeprowadzek...".
Dzięki tytanicznej pracy udało jej się uporządkować przestrzeń, a nawet przygotować dom na nadchodzące Boże Narodzenie. Gwiazda z dumą zaznaczyła:
- Każda szafka uporządkowana, święta ogarnięte, prezenty gotowe... Zabawki uporządkowane... Choinka ubrana.
Choć modelka przyznała, że fizycznie jest wyczerpana - mówiąc wprost: "Padam, po prostu padam" – jednocześnie podkreśliła znaczenie wsparcia, jakie otrzymała.
W emocjonalnym wpisie wyznała, że "w takich momentach widać, na kogo można liczyć". Co znamienne, na długiej liście osób, którym dziękowała za pomoc w noszeniu paczek czy opiece nad synem, zabrakło jej męża. To wymowne milczenie zdaje się ostatecznie potwierdzać, że ich wspólna historia dobiegła końca.
