Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Trudne chwile w życiu Justyny Steczkowskiej. Nie mogła powstrzymać płaczu
Dorota Łukasik
Dorota Łukasik 27.11.2025 11:49

Trudne chwile w życiu Justyny Steczkowskiej. Nie mogła powstrzymać płaczu

Trudne chwile w życiu Justyny Steczkowskiej. Nie mogła powstrzymać płaczu
Anita Walczewska/East News

Justyna Steczkowska w ostatnim wywiadzie otwarcie mówiła o doświadczeniu, które pozostawiło w jej sercu głęboką ranę. Wspomnienia powracają do niej w najmniej oczekiwanych momentach, wywołując łzy i refleksję nad tym, co naprawdę jest ważne. To opowieść o miłości, poświęceniu i stracie, której nie da się łatwo zapomnieć.

Trudne chwile Justyny Steczkowskiej

Justyna Steczkowska od zawsze była artystką pełną pasji, lecz jej życie osobiste i zawodowe wcale nie było usłane różami. Za każdym spektakularnym sukcesem stały miesiące pracy, samotności i trudnych wyborów, które ukształtowały ją jako człowieka i artystkę. W wywiadzie z Magdą Mołek, w ramach podcastu "W moim stylu”, opowiedziała o doświadczeniach, które wystawiły jej siłę na największą próbę.

Jednym z nich była choroba nowotworowa jej męża, Macieja Myszkowskiego. Po dwóch operacjach i trzech chemioterapiach jego stan stopniowo poprawiał się, lecz dla Steczkowskiej i ich dzieci był to okres pełen niepewności i strachu:

Choroba męża była dla mnie jednym z najtrudniejszych okresów w życiu. Codzienność nagle zmieniła się w pasmo niepewności i lęku. Każdy dzień niósł pytania o zdrowie, o to, co może przynieść jutro. Czułam, że rodzina staje na głowie, by utrzymać normalność, ale w sercu nosiłam niepokój

To doświadczenie nauczyło ją, jak kruche bywa życie i jak ważne są chwile spędzone z bliskimi.

Trudne chwile w życiu Justyny Steczkowskiej. Nie mogła powstrzymać płaczu
Maciej Myszkowski, Justyna Steczkowska, fot. KAPiF

Justyna Steczkowska wspomina ostatnie chwile z mamą

Mama Justyny Steczkowskiej była dla niej zawsze najważniejszym punktem odniesienia i źródłem emocjonalnej siły.

Moja mama uczyła mnie, jak kochać bezwarunkowo, jak być wrażliwym i cierpliwym wobec innych. To od niej wyniosłam to, kim jestem dzisiaj - powiedziała piosenkarka w rozmowie z Magdą Mołek.

Justyna Steczkowska przyznała, że opieka nad zmarłą 5 lat temu matką była jednym z najbardziej wymagających momentów w jej życiu. Jej mama, Danuta, zmagała się z chorobą ograniczającą sprawność, co wymagało od artystki nieustannego wsparcia fizycznego i emocjonalnego. Każdy dzień był pełen wyzwań:

Opiekowałam się mamą, jak tylko mogłam. Były dni, kiedy wszystko inne przestało istnieć – liczyło się tylko jej dobro i komfort. Chciałam, żeby czuła się kochana i bezpieczna, nawet jeśli ja sama byłam zmęczona i pełna lęku

Widok osoby, która kiedyś była silna, a teraz potrzebuje opieki, był źródłem nieustannego napięcia. 

Jeśli jeszcze to jest twój rodzic, to jest to podwójnie trudne, bo widzisz, jak nie masz wpływu na to, jak starość przychodzi do ciebie znienacka i nagle zabiera ci twoją mamę w tak potwornie szybkim tempie, że nie jesteś w stanie tego zatrzymać

Śmierć mamy była dla Justyny ogromnym ciosem.

To była niewyobrażalna strata. Czułam się, jakby ktoś wyrwał mi część serca. Jednak pamięć o niej, jej mądrość i sposób, w jaki mnie wychowywała, wciąż mnie prowadzą. To ona nauczyła mnie, że miłość, troska i empatia są najważniejsze w życiu

Artystka podkreśla, że miłość to także akceptacja trudnych momentów i cierpienia.

Choroba mojej mamy, a potem jej odejście, nauczyły mnie, że prawdziwa miłość nie ucieka w obliczu bólu. Jest wtedy najważniejsza, najbardziej potrzebna i najbardziej prawdziwa

Choć minęło już trochę czasu od odejścia matki, emocjonalne echo tych doświadczeń jest nadal obecne w jej życiu prywatnym i zawodowym. To doświadczenie wpłynęło na sposób, w jaki buduje relacje z własnymi dziećmi i bliskimi, kładąc nacisk na obecność, zrozumienie i wsparcie.

Refleksje Justyny Steczkowskiej

Życie Justyny Steczkowskiej to historia artystycznej pasji splecionej z osobistymi dramatami, refleksją nad rodziną i emocjami. Łącząc te doświadczenia, wskazuje, że życie nie ogranicza się do sukcesów zawodowych, lecz w dużej mierze kształtuje je sposób radzenia sobie z przeciwnościami i troską o najbliższych. Każde wyzwanie, każda trudna decyzja i każda chwila bliskości z najbliższymi wniosła w jej życie świadomość, którą dzieli się z fanami:

Jestem inna w sensie takim, że może inaczej odbieram muzykę… ale oni też są ode mnie inni, więc wszyscy jesteśmy inni w jakiś sposób. Nie ma w tym nic złego.

To właśnie dzięki autentyczności, empatii i uważności na siebie i innych, Justyna pozostaje ikoną polskiej sceny muzycznej, a przy tym człowiekiem pełnym ciepła i refleksji.

Ja sama uwielbiałam grać… i chcę zagrać takie koncerty, które naprawdę moi fani uwielbiają. To jest dla mnie najważniejsze – czuć, że dzielimy razem te chwile, że moja muzyka łączy ludzi i daje im radość. To jest prawdziwe szczęście, którego nic nie zastąpi.

W tej pasji i bliskości z fanami kryje się cały sens jej drogi artystycznej.

Trudne chwile w życiu Justyny Steczkowskiej. Nie mogła powstrzymać płaczu
Justyna Steczkowska, fot. KAPiF
Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News