Służby w gotowości, fani wściekli. Co ukrywają organizatorzy przed Sylwestrem w Katowicach?

Ostanie minuty przed Sylwesterm Dwójki

To, co dzieje się właśnie w Katowicach, to operacja na skalę niemal wojskową. Jeśli ktoś planował niedzielny spacer w okolicach Spodka, to może o tym zapomnieć. Centrum miasta zostało praktycznie wycięte z ruchu, a wszystko przez to, że TVP postanowiła przenieść swój flagowy produkt, czyli „Sylwestra z Dwójką”, z Zakopanego prosto na Śląsk. Efekt? Gigantyczne zamieszanie, barierki i tłumy fanów, którzy próbują dojrzeć cokolwiek przez plastikowe płoty.

Zacznijmy od tego, co najważniejsze dla tych, którzy wybierają się na miejsce. Bramki otwierają się o 18:00, ale impreza przed telewizorami startuje o 19:50. I tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Choć koncert jest darmowy, organizatorzy zrobili wiele, by postronni obserwatorzy nie zobaczyli za dużo przed czasem. Teren wokół Spodka został tak szczelnie zagrodzony, że gapie, którzy liczyli na podglądanie prób, odeszli z kwitkiem. Zastosowano specjalne osłony, które zasłaniają widok na scenę z najatrakcyjniejszych punktów miasta. Można odnieść wrażenie, że to nie próba do koncertu, ale budowa obiektu o znaczeniu strategicznym.

Ludzie kręcący się pod barierkami nie kryli irytacji. Trudno im się dziwić – skoro miasto i tak stoi w korkach, a dostęp do centrum jest ograniczony, to chociaż możliwość zobaczenia artysty „w cywilu” podczas próby byłaby jakąś rekompensatą. Tymczasem TVP postawiło na pełną izolację. Słychać było wszystko idealnie, od Feel po Ich Troje, ale widok zarezerwowano wyłącznie dla tych, którzy wejdą na teren imprezy wieczorem. To dość specyficzne podejście do „otwartego” wydarzenia, szczególnie że mowa o środku dużego miasta, a nie zamkniętym stadionie.

Kto zaśpiewa w Katowicach?

Jeśli chodzi o samą listę płac, to trzeba przyznać, że TVP nie oszczędzało na nazwiskach. Gospodarzami wieczoru będą m.in. Piotr Kupicha i Michał Wiśniewski, co samo w sobie jest jasnym sygnałem, w jaki klimat celuje stacja. Na scenie pojawi się prawdziwy festiwal rozpiętości gatunkowej. Z jednej strony mamy Marylę Rodowicz, Dodę i Justynę Steczkowską, czyli absolutny polski top, a z drugiej postacie takie jak Malik Montana czy Margaret. Do tego dorzućmy sentymentalny zestaw zagraniczny: Al Bano i Romina Power oraz Francesco Napoli. Największym magnesem ma być jednak Sting, choć podczas prób fani przeżyli lekkie rozczarowanie – gdy zapowiedziano jego wejście, na scenie pojawił się zupełnie inny wykonawca. Wygląda na to, że największe gwiazdy wolą oszczędzać siły na główny występ.

Organizacyjnie Katowice przechodzą teraz prawdziwy test wytrzymałości. Zamknięcie komunikacji miejskiej i zakaz wjazdu dla samochodów bez przepustek to spore utrudnienie dla mieszkańców, którzy niekoniecznie mają ochotę bawić się przy hitach duetu Al Bano i Romina Power. Teren pod Spodkiem zamienił się w twierdzę, co TVP tłumaczy względami bezpieczeństwa i logistyką produkcji telewizyjnej. Każdy, kto pracował przy dużym formacie live, wie, że porządek musi być, ale tutaj momentami ociera się to o lekką przesadę.

TVP zważnym przekazem ws sylwestra

Dla tych, którzy mimo barierek i mrozu decydują się przyjść pod scenę, mam jedną radę: ubierzcie się tak, jakbyście jechali na wyprawę polarną. Pod Spodkiem wieje niemiłosiernie, a wielogodzinne stanie w miejscu potrafi wykończyć nawet największego fana Dawida Kwiatkowskiego czy Roxie Węgiel. Sami organizatorzy w specjalnym przewodniku sugerują, że koce termiczne to wcale nie jest głupi pomysł. Wiatr w Katowicach potrafi być przeszywający, a betonowa pustynia wokół Spodka tylko potęguje uczucie chłodu.

To impreza otwarta, ale masowa, stąd standardowe zabezpieczenia, jak przy każdym koncercie - czytamy na instagramie

Czy ta przeprowadzka z Zakopanego do Katowic wyjdzie Dwójce na dobre? Pod względem logistycznym na razie mamy jeden wielki plac budowy i sporo niezadowolonych przechodniów. Jednak telewizja rządzi się swoimi prawami – gdy wieczorem zapłoną światła, a kamery zaczną transmitować obraz w HD, nikt nie będzie pamiętał o plastikowych zasłonach i zamkniętych ulicach. Liczyć się będzie tylko to, czy Andrzej Piaseczny, Kayah i Michał Szpak dadzą radę rozgrzać publiczność, która przez kilka godzin będzie walczyć z zimnem.

Sylwester w Katowicach to próba udowodnienia, że da się zrobić gigantyczną fetę bez góralskich oscypków w tle. Lista artystów jest imponująca – od Cleo i Viki Gabor po Grubsona i zespół Kombii – więc muzycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Pytanie tylko, czy ta „sterylność” i odgradzanie się od mieszkańców nie zabije ducha zabawy, który zawsze towarzyszył imprezom plenerowym. Na ten moment wiemy jedno: transmisja kończy się o 01:20, a sprzątanie tego wszystkiego zajmie pewnie kolejne kilka dni. Jeśli nie musicie dzisiaj pchać się do centrum Katowic, lepiej zostańcie w domu przed telewizorem. Będziecie mieli lepszy widok niż ci, którzy teraz marzną pod barierkami, próbując wypatrzyć choćby kawałek pióra z kreacji Maryli Rodowicz.