Przysięga na ślubie Viki Gabor. Padły słowa o rodzinie i domu
Sieć obiegły nagrania z wydarzenia, o którym mówi teraz cała Polska! Znana artystka pokazała kadry z tradycyjnej, rodzinnej uroczystości. Zobacz, jak wyglądały te wzruszające chwile i kto stanął na ślubnym kobiercu.
Tajemniczy ślub Viki Gabor
Ostatnio internet żyje nagraniami z domu Viki Gabor, a konkretnie domniemanymi zaślubinami, które miały się tam odbyć. Choć nikt niczego oficjalnie nie potwierdził, sieć zalała fala komentarzy. Jedni patrzą na to przez pryzmat romskich tradycji, gratulując wokalistce i podkreślając szacunek dla jej korzeni. Inni, nieco bardziej sceptyczni, od razu wyciągają paragrafy. Przypominają, że w świetle polskiego prawa takie ceremonie nie mają żadnej mocy, a sama artystka jest przecież jeszcze bardzo młoda.
Zamiast jednak merytorycznej dyskusji o kulturze, mamy klasyczną internetową burzę. Każdy kadr z TikToka jest analizowany pod mikroskopem, a fani przerzucają się teoriami, co tak naprawdę się wydarzyło. Brak oficjalnego stanowiska samej zainteresowanej tylko dolewa oliwy do ognia. Viki, która zazwyczaj chętnie dzieli się swoim życiem, tym razem konsekwentnie milczy. To z kolei nakręca spiralę domysłów – czy to faktycznie przełomowy moment w jej życiu prywatnym, czy może tylko fragment większego projektu, o którym dowiemy się za chwilę?
W całym tym zamieszaniu uderza jedno: jak łatwo oceniamy innych, nie znając kontekstu. Trudno powiedzieć, czy Gabor zdecyduje się w końcu na komentarz, czy uzna, że prywatność w jej własnym domu to granica, której nikomu nie wolno przekraczać. Na ten moment mamy tylko domysły i krótkie filmiki, które żyją własnym życiem.

Błogosłąwieństwo młodych- padły szczególne słowa
Wszystko zaczęło się od nagrań Bogdana Trojanka, znanej postaci w świecie muzyki romskiej. Trojanek ogłosił światu, że jego wnuk miał poślubić Viki Gabor, co według niego miało odbyć się zgodnie z romską tradycją.
Dla wielu fanów był to szok. Viki od początku kariery bardzo pilnuje swojej prywatności i rzadko wpuszcza media za kulisy swojego domu. Tymczasem na profilu Trojanka pojawiło się kolejne wideo, które wyglądało jak rodzinne błogosławieństwo. Zamiast wielkiej sceny i świateł, zobaczyliśmy domowe zacisze i usłyszeliśmy podniosłe słowa o wspólnym życiu, tradycji oraz przestrzeganiu romskiego prawa. Całość miała skromny, wręcz intymny charakter, co zupełnie nie pasowało do wizerunku młodej gwiazdy pop, jaką znamy z telewizji.
Problem w tym, że w tej opowieści od początku coś zgrzytało. Choć wideo sugerowało wielkie rodzinne wydarzenie, brakowało w nim głosu samej zainteresowanej. Szybko okazało się, że cała ta „sensacja” to po prostu element romskiego folkloru i tradycji, która niekoniecznie musi mieć pokrycie w rzeczywistych planach młodej wokalistki. Rodzina artystki zazwyczaj ucina takie spekulacje, podkreślając, że Viki skupia się na pracy i nauce, a nie na zakładaniu rodziny w tak młodym wieku.
Życzę wam dobra. Ziemi dla was. [...] Róbcie tak, aby żyć zgodnie z prawem romskim i tylko nim się kierować. [...] Ten kierunek życiowy dawała nam matka i ojciec — powiedział najprawdopodobniej ojciec Giovanniego
Czytaj więcej: https://news.swiatgwiazd.pl/wyplynelo-nagranie-ze-slubu-gabor-takie-sceny-w-domu-wybranka-piosenkarki-ms-wms-271225
Dalsza część błogosłąwieństwa
Członkowie starszyzny mówią wprost o małżeństwie według prawa Romów, o wspólnej odpowiedzialności i życiu opartym na tradycji oraz wierze. Choć dla wielu z nas brzmi to jak scenariusz z innego wieku, dla tej społeczności to po prostu pielęgnowanie własnych zasad.
Mamy tu męża i rodzinę. [...] Zgoda w rodzinie jest najważniejsza. Dziecko ma dom, rodzinę. [...] I tu ważna kwestia — przede wszystkim wiara, Maryja — dodała kobieta z rodziny młodych
Największe dyskusje wzbudził fakt, że cała ceremonia ma charakter czysto symboliczny. Wszyscy wiemy, że w świetle polskiego prawa tacy nastolatkowie nie mogą zawrzeć legalnego związku, ale w ich kulturze „ślub” romski ma często większą wagę niż urzędowy papier. To specyficzny układ – z jednej strony mamy współczesność i internet, a z drugiej sztywne, tradycyjne zasady, które dla osób z zewnątrz są niemal niezrozumiałe.
W komentarzach zawrzało, bo ludzie zastanawiają się, gdzie kończy się kultywowanie tradycji, a zaczyna zbyt wczesne wchodzenie w dorosłość. Rodzina na filmie wydaje się jednak nie przejmować opiniami z zewnątrz. Dla nich najważniejsze jest, by młodzi żyli zgodnie z wartościami przekazywanymi z pokolenia na pokolenie. To zderzenie dwóch światów: naszego, opartego na paragrafach, i ich, gdzie liczy się przede wszystkim prawo romskie i głos starszyzny.
