Nowy dom Rafała Mroczka. Aktor opublikował zdjęcia, na których widać wymowną reakcję żony.
Tego prezentu nie dało się przeoczyć! Gwiazdor "M jak miłość" przygotował dla żony niespodziankę, o której marzy wiele par. Gdy tylko otworzyła pudełko, wszystko stało się jasne. To zupełnie nowy etap w ich związku, a moment przekazania podarunku był niezwykle wzruszający.
Związek Rafała Mroczka
Przez lata Rafał Mroczek był w polskim show-biznesie kimś w rodzaju wiecznego kawalera z sąsiedztwa. Kiedy jego brat bliźniak zakładał rodzinę, Rafał zdawał się cieszyć życiem singla, a fani „M jak miłość” powoli przestawali wierzyć, że serialowy Paweł Zduński kiedykolwiek powie sakramentalne „tak” w prawdziwym życiu. A jednak, ku zaskoczeniu wielu, stało się – i to bez zbędnego bicia piany w tabloidach.
Wybranką aktora została Magdalena Kupacka. Ich relacja od początku różniła się od typowych romansów znanych z pierwszych stron gazet. Zamiast ustawionych „ścianek” i codziennych relacji na Instagramie, postawili na dyskrecję. Magdalena, która ma na koncie tytuły miss, nie szukała rozgłosu, co w dzisiejszych czasach jest wręcz odświeżające. Widać, że połączyło ich coś więcej niż chęć błyszczenia w blasku fleszy – media szybko wyłapały, że para dzieli wspólne wartości i pasję do sportu.
Sam ślub, który odbył się w maju 2024 roku, był taki jak ich związek: elegancki, ale bez niepotrzebnej pompy. Choć do sieci trafiło kilka nagrań, na których widać radosnego Mroczka i jego żonę w pięknej białej sukni, całość zachowała intymny charakter. To miła odmiana w świecie, gdzie każda sekunda ceremonii bywa sprzedawana sponsorom.
Teraz nowożeńcy postawili o krok dalej

Rafał Mroczek pokazał nowy dom
Większość z nas pod choinką znajdzie pewnie skarpetki, kolejną świeczkę o zapachu cynamonu albo zestaw kosmetyków, który i tak wyląduje na dnie szafki. Rafał Mroczek postanowił jednak podnieść poprzeczkę i to dość wysoko. Zamiast drobiazgu, wręczył żonie klucze do ich wspólnego, nowego domu. I trzeba przyznać, że jako „prezent świąteczny” bije to na głowę nawet najdroższą biżuterię.
Przez lata aktor, kojarzony głównie z najdłuższym polskim tasiemcem, kojarzył się też z życiem w centrum Warszawy. Ale jak to zwykle bywa, z czasem betonowa dżungla zaczyna męczyć. Ciągły szum aut pod oknem, problem z parkowaniem i brak prywatności sprawiły, że Mroczek i jego żona, Magdalena Czech, uznali, że pora się ewakuować. Padło na dom pod miastem, tuż przy lesie, gdzie zamiast klaksonów rano słychać ptaki.
Budowa trwała od dłuższego czasu, co aktor dość chętnie relacjonował w sieci. Nie było tu jednak partyzantki ani samodzielnego kafelkowania łazienki po godzinach. Para od początku postawiła na profesjonalizm i zatrudniła architekta gwiazd, który ma dopilnować, żeby wszystko wyglądało jak z katalogu. Ma być nowocześnie, z dbałością o każdy detal, ale przede wszystkim przytulnie. W końcu to ma być ich „miejsce na ziemi”, a nie tylko luksusowa willa na pokaz.
Nowy dom na nagraniach- mina Pani Mroczkowej bezcenna
Moment przekazania kluczy był – co widać na wrzuconym do sieci nagraniu – mocno emocjonalny. Magdalena nie kryła wzruszenia, a do cieszących się rodziców szybko dołączyła 9-letnia Zofia. Córka Rafała jest oczkiem w głowie taty i to głównie z myślą o jej komforcie rodzice szukali miejsca, w którym będzie mogła bezpiecznie biegać po własnym ogrodzie, a nie tylko po osiedlowym placu zabaw. Co ciekawe, Mroczek już wcześniej „testował” nowe lokum. Fani mogli zobaczyć go na zdjęciach, jak pije pierwszą kawę na tarasie, jeszcze gdy budynek był w stanie surowym. Wtedy wokół straszyły betoniarki i rusztowania, ale aktor już widział w tym potencjał. Widok na zieleń i spokój to coś, za co w Warszawie trzeba zapłacić fortunę, a on najwyraźniej uznał, że to najlepsza inwestycja w zdrowie psychiczne rodziny.
Przenosiny z centrum na obrzeża to w polskim show-biznesie niemal standardowa droga. Kiedy mija etap fascynacji bankietami i bliskością modnych knajp, pojawia się potrzeba „ładowania baterii”. Mroczkowie nie są pierwsi i pewnie nie ostatni, którzy uciekają od zgiełku miasta. Jednak sposób, w jaki to sfinalizowali – pakując klucze w ozdobny papier – dodaje całej historii fajnego, rodzinnego klimatu. Teraz przed nimi najgorsze, czyli wielka przeprowadzka i urządzanie wnętrz, co – jak wiadomo – potrafi zniszczyć niejeden związek. Ale patrząc na ich zgrany zespół, można założyć, że pierwsze święta w nowym domu będą wyjątkowo spokojne. W końcu trudno o lepszy prezent niż świadomość, że po ciężkim dniu na planie wraca się do własnej oazy spokoju, gdzie jedynym sąsiadem za płotem jest las. Pozostaje tylko zazdrościć i trzymać kciuki, żeby meble dojechały na czas.





