Książę Filip i Meghan Markle: Historia królewskiego sceptycyzmu.
"Z aktorkami można się spotykać, ale się ich nie poślubia" – te słowa, rzucone przez księcia Filipa po zaręczynach wnuka z Meghan Markle, okazały się prorocze. Dziś, gdy Harry i Meghan są już poza rodziną królewską, wspomnienia dziadka nabierają nowego znaczenia. Oto historia jednego z największych kryzysów w brytyjskiej monarchii, widziana przez pryzmat ostrożności, jaką od początku żywił książę Edynburga.
Źródło sceptycyzmu: Wallis Simpson i rodzinne traumy.
Książę Filip już w 2016 roku, gdy Harry i Meghan zaczęli się spotykać, wyrażał głębokie obawy. Królewska biografka Ingrid Seward ujawnia, że porównywał on amerykańską aktorkę do Wallis Simpson – kobiety, dla której król Edward VIII abdykował w 1936 roku, co doprowadziło do historycznego wstrząsu w monarchii. To porównanie nie było przypadkowe. Filip, doskonale znający rodzinne historie, obawiał się powtórki z dramatu, w którym związek z osobą z zewnątrz zagrozi stabilności instytucji.
Dodatkowym powodem niechęci były własne doświadczenia rodziny. W latach 80. książę Andrzej (syn Filipa) miał burzliwy romans z aktorką Koo Stark. Gdy do mediów wyciekły jej nagie zdjęcia, wybuchł skandal, a związek został zakończony pod naciskiem królowej Elżbiety II. To wydarzenie utrwaliło w Filipie przekonanie, że relacje z aktorkami niosą ze sobą niepotrzebne ryzyko i problemy.

Ostrzeżenie i ślub: "Dobrze, że to już koniec".
Po ogłoszeniu zaręczyn w 2017 roku książę Filip miał wygłosić do Harry'ego słynne zdanie:
“Z aktorkami można się spotykać, ale się ich nie poślubia”.
Mimo tych obaw Filip pojawił się na ślubie w Windsorze w 2018 roku. Były królewski kamerdyner Grant Harrold relacjonuje, że po ceremonii książę miał szepnąć do królowej: "Dobrze, że to już koniec" . Choć zaakceptował decyzję wnuka, jego nastawienie do Meghan nie uległo zmianie.
Gdy w 2020 roku Harry i Meghan zrezygnowali z obowiązków królewskich i wyjechali do Ameryki Północnej, książę Filip nie krył rozczarowania. Biograf Gyles Brandreth podkreśla, że Filip – który sam zrezygnował z kariery w marynarce wojennej, by służyć monarchii – nie mógł zrozumieć, dlaczego Meghan nie poszła w jego ślady.
Dla księcia Filipa poczucie obowiązku było wartością nadrzędną. Jak zauważyła Ingrid Seward:
“Uważał, że skoro on zrezygnował z marynarki, aby służyć królowej, Meghan powinna uczynić podobnie”.
Tymczasem decyzja pary o opuszczeniu rodziny królewskiej i wyprowadzce za ocean była dla niego aktem dezercji.

Wywiad u Oprah: Ostatnie słowa Filipa.
Kulminacją konfliktu był wywiad Harry'ego i Meghan u Oprah Winfrey w 2021 roku. Książę Filip, który wówczas przebywał w szpitalu, podobno obejrzał nagranie i określił je jednym słowem: “szaleństwo”.
Wypowiedzi pary, w których Meghan mówiła, że jej życie w rodzinie królewskiej było "niemal nie do przeżycia", a Harry opisywał konflikty z rodziną, spotkały się z jego całkowitym niezrozumieniem. Dla Filipa, który przez dekady hołdował zasadzie "nie mów o sobie", publiczne obnażanie królewskich brudów było niedopuszczalne.
Książę Filip odszedł w 2021 roku, ale jego sceptycyzm wobec Meghan Markle okazał się tragicznie proroczy. Jego obawy – oparte na historii rodziny, poczuciu obowiązku i niezachwianej lojalności wobec monarchii – w wielu aspektach sprawdziły się. Dziś, gdy Harry i Meghan budują życie z dala od Wielkiej Brytanii, słowa księcia Filipa brzmią jak echo przeszłości, które wciąż kształtuje relacje w rodzinie królewskiej.
