Joanna Krupa przerywa milczenie! „Chodzę na randki z różnymi ludźmi…”
Po serii medialnych doniesień i plotek o rzekomym romansie z Dominikiem Tarczyńskim, Joanna Krupa w końcu zabrała głos. Jak podkreśla, jest singielką, a publikacje na jej temat – również te, do których dotarł portal Pudelek – są mocno przesadzone. Co naprawdę łączyło ją z politykiem?
Joanna Krupa odpowiada na plotki o romansie
Informacje o bliskiej relacji Joanny Krupy z Dominikiem Tarczyńskim zaczęły pojawiać się w mediach już kilka tygodni temu. Wiele serwisów, w tym Pudelek, donosiło, że para coraz częściej widywana jest razem – raz na mieście, raz podczas spotkań, które wyglądały na wyjątkowo czułe. Dla wielu fanów było to sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wcześniejsze deklaracje modelki, że po rozstaniu z Douglasem Nunesem skupia się przede wszystkim na wychowaniu córki.
Kiedy jednak Tarczyński opublikował na Instagramie wspólne zdjęcie z modelką, a następnie – po zaledwie kilkunastu minutach – je usunął, plotki wybuchły ze zdwojoną siłą. Internauci zaczęli spekulować, dlaczego polityk tak szybko wycofał się z publikacji i co tak naprawdę kryje się za ich znajomością. To właśnie wtedy w sprawę ponownie zaangażował się Pudelek, który zaczął dociekać, czy tych dwoje rzeczywiście łączy coś więcej niż przyjaźń.

Zamieszanie po zdjęciu Tarczyńskiego. „W internecie nic nie ginie” – i to właśnie stało się problemem
Wszystko zaczęło się od jednego zdjęcia. We wtorkowy poranek Dominik Tarczyński udostępnił fotografię, na której pozuje z Joanną Krupą. Uśmiechnięci, stojący blisko siebie, sprawiali wrażenie, jakby łączyła ich bardzo ciepła relacja. Jednak, jak zauważył Pudelek, zdjęcie zniknęło po około kwadransie, co tylko dolało oliwy do ognia.
Internauci natychmiast zaczęli snuć teorie, a portale plotkarskie – zwłaszcza te, które już wcześniej przyglądały się tej znajomości – ponownie zaczęły analizować każdy detal. Czy usunięcie zdjęcia było wynikiem presji otoczenia? Czy może Tarczyński chciał coś ukryć? A może po prostu był to niefortunny, zbyt szybki zryw spontaniczności?
W sieci natychmiast pojawiły się screeny i komentarze, a Krupa – która dotychczas milczała – nagle znalazła się w centrum medialnej burzy. I właśnie wtedy postanowiła odnieść się do sprawy, wyjaśniając całą sytuację w swoim InstaStories.
Modelka stawia sprawę jasno
Po zamieszaniu wywołanym zdjęciem Tarczyńskiego, Joanna Krupa zdecydowała się przerwać milczenie. W swoim nagraniu podkreśliła, że jest stuprocentową singielką, a randki, na które chodzi, nie oznaczają, że jest w jakimkolwiek poważnym związku.
- Chcę powiedzieć, że ja jestem single. Chodzę na randki z różnymi ludźmi, ale nie mam mężczyzny, o którym mogę powiedzieć, że jest mój. Najważniejszy jest dla mnie czas z moją córeczką – powiedziała szczerze na InstaStories.
Modelka wyraźnie zaznaczyła, że jej priorytetem jest wychowanie Ashy i spokojne życie rodzinne, a wszelkie plotki – również te, które publikuje Pudelek – traktuje z dużym dystansem. Dodaje też, że nie zamierza usprawiedliwiać się za swoje życie towarzyskie, bo po rozwodzie ma pełne prawo szukać szczęścia i nowych relacji.
Choć jej słowa uciszyły część spekulacji, to zainteresowanie fanów i mediów pozostaje ogromne. Jedno jest pewne – Krupa nie ma zamiaru ukrywać swojego życia, ale też nie pozwoli, by plotki dyktowały, z kim „powinna” się spotykać.
