Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Historia miłości Magdy Umer i jej męża. Nowe informacje
Kamil Wroński
Kamil Wroński 13.12.2025 06:05

Historia miłości Magdy Umer i jej męża. Nowe informacje

Historia miłości Magdy Umer i jej męża. Nowe informacje
East News

Na jaw wyszły nowe informacje o mężu zmarłej Magdy Umer. Tego nie wiedzieli nawet najwierniejsi fani.

Kim jest Magda Umer?

Magda Umer przyszła na świat 9 października 1949 roku w Warszawie, a niedawno świętowała swoje 76. urodziny. Przez całe życie pozostawała jedną z najbardziej wszechstronnych postaci polskiej kultury powojennej — piosenkarką, reżyserką, scenarzystką, dziennikarką i aktorką, dla wielu także przewodniczką po świecie poezji i subtelnych emocji. Jej nazwisko na trwałe związało się z poezją śpiewaną, a interpretacje utworów Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego czy Jeremiego Przybory uchodzą dziś za wzorcowe.

Umer od początku kariery wyróżniała się zdolnością wydobywania z tekstu literackiego najgłębszych sensów, a jednocześnie potrafiła nadać im własny ton – ciepły, kameralny, intymny. Z czasem jej aktywność rozwinęła się jednak daleko poza scenę muzyczną. Reżyserowała spektakle i programy telewizyjne, pracowała jako scenarzystka, a także współtworzyła audycje radiowe. W każdej z tych dziedzin pozostała wierna charakterystycznej dla siebie delikatności i refleksyjności, które sprawiały, że nawet krótkie formy obdarzała głębią i narracyjnym spokojem.

Wielokrotnie nagradzana, regularnie doceniana zarówno przez środowisko twórcze, jak i publiczność, stała się jedną z ikon Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu — wydarzenia, które dla wielu artystów było trampoliną do kariery, dla niej zaś potwierdzeniem wyjątkowej pozycji. Jej recitale zawsze wykraczały poza klasyczny koncert: tworzyły opowieść scaloną muzyką, słowem i atmosferą, będąc zarazem zaproszeniem do osobistego dialogu ze słuchaczem.

Przez kolejne dekady Umer pełniła również rolę mentorki dla młodszych wykonawców. Uczyła ich nie tylko interpretacji, ale też myślenia o piosence jako o sztuce narracyjnej – o formie, która wymaga skupienia, dyscypliny i odwagi emocjonalnej. Jej wpływ na kolejne pokolenia twórców jest dziś tak samo wyraźny, jak przed laty.

Choć z czasem zaczęła ograniczać publiczną obecność, nigdy nie wycofała się z życia duchowego polskiej kultury. Pozostały po niej piosenki, spektakle, interpretacje i nagrania, które do dziś potrafią zatrzymać słuchacza w biegu i przypomnieć, że wrażliwość literacka może być formą oporu wobec pośpiechu świata. Jej dorobek pozostaje jednym z najpiękniejszych świadectw tego, że sztuka — kiedy jest szczera — nie starzeje się nigdy.

Historia miłości Magdy Umer i jej męża. Nowe informacje
Magda Umer, fot. East News

Magda Umer nie żyje

Śmierć Magdy Umer w grudniu 2025 roku była dla wielu jednym z najbardziej bolesnych i zaskakujących momentów mijającego roku. Artystka odeszła 12 grudnia, mając 76 lat. Jej bliscy potwierdzili tę wiadomość w mediach społecznościowych, publikując krótkie, a jednocześnie poruszające oświadczenie, które natychmiast obiegło cały kraj:

„Dzisiaj po południu odeszła nasza ukochana Mama i Babcia. Uwielbiała tu zaglądać i pisać”.

Słowa rodziny brzmiały jak ciche pożegnanie, pozostawiając wielu fanów w głębokim wzruszeniu. W sieci zaczęły pojawiać się liczne kondolencje – od wiernych słuchaczy, po przedstawicieli świata kultury, którzy przez lata współpracowali z Umer lub czerpali inspirację z jej twórczości. Widać było wyraźnie, jak wielkie znaczenie miała jej obecność w polskiej kulturze.

W ostatnich miesiącach życia artystki pojawiały się sygnały, że jej stan zdrowia ulega pogorszeniu. Już latem 2025 roku odwołano kilka zaplanowanych koncertów z powodu nagłej choroby. Decyzja ta wzbudziła niepokój wśród publiczności, bo Umer – choć od zawsze ceniła swoją prywatność – była dotąd osobą niezwykle aktywną zawodowo. Informacja o odwołanych występach stała się więc pierwszym sygnałem, że mierzy się z wyzwaniami znacznie poważniejszymi, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.

W kolejnych tygodniach wycofała się z życia publicznego, podejmując świadomą decyzję o ochronie zdrowia i zachowaniu spokoju. Do końca pozostała sobą: dyskretną, wrażliwą, skupioną na tym, co istotne. Wielu młodszych artystów wspominało ją jako mentorkę, która swoim doświadczeniem i spokojem potrafiła prowadzić ich przez najtrudniejsze momenty scenicznego życia.

Jej odejście to strata wielowymiarowa. Z polskiej kultury znika nie tylko wybitna interpretatorka poezji śpiewanej, ale także osoba o niezwykłej delikatności i mądrości, która przez dekady potrafiła zatrzymać słuchacza i skłonić go do refleksji. Pozostają nagrania, koncerty, wspomnienia – świadectwa tego, jak wiele potrafiła powiedzieć cichym głosem.

Jej twórczość i postawa na długo pozostaną punktem odniesienia dla tych, którzy wierzą, że muzyka i słowo mogą być formą rozmowy o sprawach najważniejszych.

Tak Magda Umer mówiła o mężu

Gdy los zetknął Magdę Umer z Andrzejem Przeradzkim, jej życie było już naznaczone bolesnymi doświadczeniami, które odcisnęły ślad zarówno na codzienności, jak i na sposobie przeżywania świata. Po wprowadzeniu stanu wojennego straciła posadę w Telewizji Polskiej, a wraz z nią zawodowy rytm i poczucie bezpieczeństwa. W jej mieszkaniu panowała cisza i półmrok – zasłony szczelnie zasłaniały okna, a górne światło nigdy się nie świeciło. Ta przestrzeń była odbiciem jej nastroju: wycofania, zmęczenia, oczekiwania na coś, co pozwoli znów ruszyć naprzód.

W takiej scenerii pojawił się Andrzej Przeradzki, inżynier i przedsiębiorca, człowiek praktyczny, energetyczny, działający. Z innego świata – ale nie odległego, bo od pierwszej chwili wyczuł jej kruchość i niezwykłość. Mówił później o tym spotkaniu z charakterystyczną dla siebie szczerością:

„Gdy się poznaliśmy, w mieszkaniu miała zaciągnięte zasłony i żadnego górnego światła. Wszystko poprzestawiałem i pozmieniałem”.

Jak relacjonował Kozaczek, początki ich znajomości dalekie były od filmowej słodyczy. Magda Umer z właściwą sobie szczerością opowiadała, że długo nie wierzyła, iż między nimi może wydarzyć się coś więcej. Mówiła wprost:

„Ja cię nie kocham, czemu ty mi się tu pałętasz” – powtarzała mu z rozbrajającą otwartością.

On jednak nie zamierzał się poddać, odpowiadając z uporem godnym romantycznego idealisty: „Ale ja cię kocham, i to wystarczy”.

Umer wspominała, że nie traktowała tych słów jako deklaracji zmieniającej życie. Raczej jako upór, który ją lekko bawił i jednocześnie zastanawiał. Twierdziła z autoironią, że gdyby w końcu odszedł, to… trudno — najwyżej nie miałaby z kim chodzić na „ten cholerny basen”.

A jednak nie odszedł. Z czasem wprowadził się do jej niewielkiego mieszkania i stopniowo przejął wiele spraw, którymi ona — jak sama przyznawała — nie była w stanie się zajmować. Ten proces nie miał jednego spektakularnego momentu. Uczucie przyszło po cichu, niemal niezauważenie, aż w pewnym momencie uświadomiła sobie, że są ze sobą związani znacznie głębiej, niż przypuszczała:

„Aż pewnego dnia, nie wiadomo kiedy, uzmysłowiłam sobie, że łączy nas bardzo silne uczucie”.

Umer, znana z inteligentnego humoru, wielokrotnie podkreślała, że ich relacja była pełna nie tylko czułości, lecz także zabawnych kontrastów. Mówiła z uśmiechem:

„On jest chorobliwie skąpy. (…) Jest też chorobliwym pedantem. Ma przy tym tyle wdzięku, że ja mu wszystko wybaczam”.

Ten rodzaj ciepłej, ironicznej szczerości doskonale oddawał ich związek — oparty nie na idealnych wyobrażeniach, lecz na realnej codzienności, różnicach, które potrafili oswoić, i uczuciu, które przyszło wtedy, kiedy oboje najmniej się tego spodziewali.

Historia miłości Magdy Umer i jej męża. Nowe informacje
Magda Umer, fot. KAPIF

 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News