Wpadka na koncercie Martyniuka. Maszyna buchnęła w twarz muzyka
Gwiazdor nie ukrywał zaskoczenia! Zenek Martyniuk podczas występu w Holandii zaliczył incydent, o którym od razu zaczęła mówić cała sieć. Zobacz, co stało się z jego wizerunkiem!
Fenomen Zenka Martyniuka i niezręczna wpadka
Fenomen Zenona Martyniuka to gotowy scenariusz na socjologiczną analizę. Mało który artysta w Polsce, bez względu na gatunek, może pochwalić się taką trwałością i popularnością trwającą nieprzerwanie od niemal trzech dekad. Owszem, jest królem disco polo, ale jego wpływ dawno już wyszedł poza ramy tej muzyki. Jego piosenki, czy tego chcemy, czy nie, zna niemal każdy.
Początki kariery Martyniuka sięgają lat 80., kiedy to zdobywał doświadczenie w zespołach o nazwach, które dziś brzmią nieco archaicznie: Akord i Centrum. Prawdziwy przełom nadszedł w 1989 roku. Wtedy to, wspólnie z Mariuszem Anikiejem, założył grupę Akcent. Nazwa zespołu była prostym, ale sprytnym połączeniem pierwszych liter ich poprzednich formacji. Już na początku lat 90. Akcent nagrał swoją pierwszą profesjonalną kasetę, czym ugruntował swoje miejsce w raczkującym wówczas gatunku.
Późniejsze lata przyniosły zawirowania, typowe dla początków polskiego show-biznesu. Mariusz Aniki wyjechał do Belgii, a Martyniuk musiał radzić sobie sam, występując w projektach takich jak Ex-Akcent czy Crazy Boys. W 1994 roku wydał nawet swój pierwszy solowy album, "Wspomnienie". Ale to Akcent, po reaktywacji w 1993 roku, stał się jego wizytówką.

Zenek Martyniuk - kariera
Na liście przebojów zespołu szybko zaczęły pojawiać się utwory, które weszły do kanonu. Choć wiele z nich to covery, jak choćby "Moja gwiazda" czy "Królowa nocy", to właśnie one zdefiniowały brzmienie Akcentu. Prawdziwa eksplozja popularności nastąpiła jednak dużo później, wraz z nadejściem ery internetu i mediów społecznościowych.
Rok 2014 to moment, kiedy pojawił się utwór „Przez twe oczy zielone”. To, co się stało z tą piosenką, przerosło wszelkie oczekiwania. Teledysk ma dziś ponad 150 milionów wyświetleń na YouTube, a utwór stał się hitem na każdej imprezie, niezależnie od gustów muzycznych. Martyniuk udowodnił, że jego popularność to nie jest tylko nostalgiczne wspomnienie lat 90., ale wciąż żywa siła.
Jego sukcesy są mierzone w liczbach, które imponują: 15 albumów studyjnych z Akcentem, a do tego diamentowe płyty za solowe albumy, takie jak „Przekorny los” i „Zaczarowana wyspa”. Popularność Martyniuka jest tak duża, że doczekał się nawet filmu biograficznego w 2020 roku, a w 2024 roku zadebiutował w roli jurora w programie „Disco Star”. Zenon Martyniuk to po prostu marka, która od lat trzyma się na szczycie.
Wpadka Zenona Martyniuka na koncercie w Holandii
Jednak nawet król disco polo nie jest wolny od prozy życia i scenicznych wpadek. Ostatni weekend przyniósł anegdotę, która szybko obiegła sieć, pokazując ludzką stronę tego niezniszczalnego wizerunku.
Martyniuk występował w Holandii, w ramach Polskiego Festivalu w Eindhoven. Koncert, jak zwykle, przebiegał z dużą energią, a publiczność bawiła się w najlepsze. W trakcie wykonywania jednego ze szlagierów doszło jednak do niespodziewanej sytuacji. Artysta, poruszając się po scenie, znalazł się zbyt blisko tuby z urządzeniem do konfetti. I wtedy maszyna wystrzeliła. Strumień konfetti i sprężonego powietrza uderzył tuż obok głowy Martyniuka. Reakcja była błyskawiczna: Zenek odsunął się, ale nie przestał śpiewać. Największą ofiarą tego incydentu okazała się jego starannie ułożona fryzura. Włosy zostały dosłownie rozdmuchane przez siłę wybuchu. Król sceny musiał w biegu, między wersami piosenki, układać fryzurę i nie dać się wytrącić z rytmu.
Nagranie z tej wpadki szybko stało się viralem. Komentarze, choć pełne żartów na temat włosów, zgodnie podkreślały jedno: profesjonalizm Martyniuka. Mimo zaskoczenia, kontynuował występ bez zająknięcia. Ten moment najlepiej podsumowuje jego karierę: nawet jeśli coś idzie nie tak – czy to w życiu prywatnym, czy na scenie – Zenek idzie dalej i śpiewa. A publiczność, niezależnie od okoliczności, wciąż go kocha i docenia.
- Aż mu włosy stanęły dęba; Przez chwilę wyglądał jak Krzysztof Rutkowski
- Zenek rozbujał tę budę
- Z artystycznym nieładem mu do twarzy
- To był nieudany atak na polskiego gwiazdora
- To się nazywa błyskawiczna zmiana fryzury
- Strzał był mocny, a on leciał z tekstem, jak gdyby nigdy nic
- Nawet na chwilę nie przestał
- Był opanowany jak zawsze - pisali.

