Trwa pogrzeb Magdy Umer. Tak prezydent Warszawy ubrał się na ceremonię.
Wzruszające sceny podczas uroczystości żałobnych. W tłumie żegnającym legendarną gwiazdę pojawiło się wiele znanych twarzy, jednak to obecność i wygląd jednego z najważniejszych polityków w kraju przykuły szczególną uwagę.
Zmarła Magda Umer
12 grudnia 2025 roku rodzina Magdy Umer przekazała informację o jej śmierci. Zrobiono to krótko, bez patosu, w mediach społecznościowych. Kilka zdań, które wystarczyły, by zatrzymać na chwilę wielu ludzi. Nie tylko tych, którzy słuchali jej piosenek od lat, ale też młodszych, którzy znali ją z koncertów, rozmów, interpretacji tekstów innych artystów.
Dzisiaj po południu odeszła nasza ukochana Mama i Babcia. Uwielbiała tu zaglądać i pisać. ♥
Czytaj więcej: https://news.swiatgwiazd.pl/magda-umer-toczyla-walke-z-choroba-nie-mozna-bagatelizowac-jej-pierwszych-objawow-dl-swpp-121225
Wieść o odejściu Magdy Umer szybko obiegła środowisko artystyczne. Pojawiły się wspomnienia, cytaty z jej utworów, osobiste historie. Nie dlatego, że „trzeba było coś napisać”, ale dlatego, że dla wielu była kimś ważnym. Przez dekady obecna na scenie, zawsze trochę obok głównego nurtu, a jednocześnie bardzo blisko ludzi. Rodzina nie podała oficjalnej przyczyny śmierci. Wiadomo jednak, że artystka od lat zmagała się z problemami zdrowotnymi, w tym z depresją. Nie był to temat ukrywany. Magda Umer mówiła o tym otwarcie, także w wywiadach. W rozmowie z miesięcznikiem „Znak” przyznawała, że bywały momenty, gdy codzienne czynności stawały się wysiłkiem, a największym sukcesem dnia było po prostu wstać z łóżka.
Wydaje mi się, że już od kilku lat nie żyję. Trochę udaję przed wszystkimi, że jeszcze tu jestem (...). Od lat biorę leki. Rozpoznaję, kiedy czuję się lepiej, a kiedy gorzej. Kiedy mogę zmniejszyć dawkę albo nawet przez jakiś czas żyć bez tabletek. Umiem sama sobie ulżyć. Oczywiście dobrze znam stopnie swojej depresji i wiem, kiedy absolutnie nie mogę się widywać z ludźmi. Moja depresja trochę jest sezonowa. Pogarsza się, gdy brakuje słońca, które uwielbiam, a na które jestem - o losie - uczulona. Bywa, że się zapadam. Nie wstaję z łóżka. I w takich okresach największym zwycięstwem nad sobą samą jest zdjęcie piżamy. W takie dni wykuwam się spod grubego lodu. I jest to olbrzymi wysiłek.
W ostatnich miesiącach jej stan się pogorszył. Latem 2025 roku odwołano m.in. dwa koncerty w Sopocie. Organizatorzy informowali o nagłej chorobie, a fani przyjęli to ze zrozumieniem, choć z niepokojem. Dziś te decyzje nabierają innego znaczenia.

Trwa pogrzeb Magdy Umer
Śmierć Magdy Umer przyszła cicho, bez zapowiedzi. Miała 76 lat. Dla wielu była kimś więcej niż tylko artystką – raczej stałą obecnością, głosem, który towarzyszył przez lata. 19 grudnia, w piątek, odbyło się jej ostatnie pożegnanie na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Bez nadmiaru słów, bez wielkich gestów. Tak, jak ona sama funkcjonowała w przestrzeni publicznej.
Powązki były miejscem ceremonii, ale nie tam spocznie na stałe. Magda Umer zostanie pochowana na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ulicy Żytniej. To decyzja przemyślana i osobista. Właśnie tam znajduje się grób jej męża. Artystka chciała być blisko niego – nawet po śmierci. Zgodnie z jej wolą, na nagrobku nie pojawi się znane wszystkim sceniczne nazwisko. Zostanie zapisana jako Małgorzata Umer-Przeradzka. Bez pseudonimu, bez skrótu. Po prostu tak, jak w dokumentach i w życiu prywatnym.
Na ceremonii pojawili się najbliżsi, ale też ludzie, z którymi przez lata pracowała i których znała. Wśród obecnych byli m.in. Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Janusz Gajos z żoną, Hanna Śleszyńska. Nie było potrzeby przemówień na pokaz. Wystarczyła sama obecność. Magda Umer nie lubiła nadmiaru. Ani w muzyce, ani w słowie. Jej piosenki i interpretacje były proste, czasem trudne, ale zawsze uczciwe. Tak samo wyglądało jej pożegnanie. Bez patosu. Z szacunkiem. I z ciszą, która mówiła więcej niż długie przemowy.
Rafał Trzaskowski pojawił się na pogrzebie Magdy Umer
W mediach często szukamy sensacji tam, gdzie jej nie ma, ale czasem wystarczy rzut oka na zdjęcia z oficjalnych uroczystości, by zacząć się zastanawiać nad modowymi wyborami naszych polityków. Ostatnio sporo mówiło się o obecności Rafała Trzaskowskiego na pogrzebie Magdy Umer. Choć okazja była smutna i podniosła, uwaga części obserwatorów skupiła się na... braku płaszcza u prezydenta stolicy.
Grudzień w Polsce rzadko rozpieszcza temperaturami, a stanie na cmentarzu potrafi dać w kość nawet najbardziej zahartowanym. Tymczasem włodarz Warszawy postawił na elegancję w wersji minimalistycznej. Podczas gdy większość żałobników opatuliła się w grube wełniane płaszcze i szaliki, Trzaskowski pojawił się w samej marynarce. Można by pomyśleć, że albo ma wyjątkowo gorącą krew, albo po prostu bardzo spieszył się na uroczystość i zapomniał wierzchniego okrycia z samochodu.
W świecie polityki ubiór to też komunikat. Czy była to chęć zachowania nienagannej sylwetki, czy może zwyczajne niedopatrzenie? Trudno powiedzieć. Trzeba jednak przyznać, że prezydent wyglądał nienagannie, choć patrząc na zdjęcia, wielu osobom mogło zrobić się zimno od samego patrzenia. Brak płaszcza przy grudniowej aurze to odważna decyzja, zwłaszcza gdy uroczystość odbywa się pod gołym niebem.


