Tragiczna śmierć tikokera. Rodzina zabiera głos: "nie wiemy od czego zacząć"
Miał 31 lat i miliony obserwujących. Na jego profilu królowały radość i idealne życie rodzinne. Nikt nie spodziewał się tak tragicznego finału. Rodzina zmarłego właśnie zabrała głos. Zobacz, co wydarzyło się za kulisami tego dramatu.
Smutne pożegfnania przed Świętami
Grudzień, miesiąc, który z definicji ma być czasem świateł, prezentów i podsumowań, w tym roku okazał się wyjątkowo smutny. Zamiast radosnych nagłówków o świątecznych planach, media zasypały nas informacjami o kolejnych pożegnaniach w świecie show-biznesu – zarówno tym tradycyjnym, filmowym, jak i w tym zupełnie nowym, internetowym. To bolesne przypomnienie, że nawet najbardziej znani i lubiani nie są wieczni, a czasem ich historie kończą się w sposób zaskakujący i tragiczny.
Zaczęło się od Rob Reiner'a, amerykańskiego aktora i reżysera, ikony kina. Odpowiedzialny za takie hity jak kultowe "Kiedy Harry poznał Sally" czy serial "All in the Family", Reiner był postacią, która ukształtowała gust komediowy milionów widzów. Jego odejście w wieku 78 lat samo w sobie było smutną wiadomością, ale sprawa nabrała dramatyzmu, ponieważ policja bada okoliczności pod kątem morderstwa. Taki finał dla kogoś, kto przez dekady dostarczał światu śmiechu, jest wręcz szokujący i domaga się wyjaśnienia.
Niedługo później, bo 12 grudnia, doszła kolejna wiadomość z Hollywood: Peter Greene nie żyje. Tego aktora fani kina akcji i czarnego humoru znali doskonale, choć może nie zawsze z imienia. Wystarczy wspomnieć role złoczyńcy w "Masce" (tego z drewnianą miną) oraz ochroniarza Zeda w kultowym "Pulp Fiction". Ciało mężczyzny odnaleziono w jego mieszkaniu, co również nadało tej tragedii gorzki, intymny wymiar. To pokazuje, że nawet ci, którzy straszą nas na ekranie, kończą w prozaicznej rzeczywistości.

Polska pożegnałą Agnieszkę Maciąg
Polska również odnotowała bolesną stratę. Odeszła Agnieszka Maciąg, ikona mody i modelingu lat 90. Jej śmierć była szczególnie przykra, ponieważ gwiazda od dłuższego czasu zmagała się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi, a w marcu sama poinformowała o nawrocie choroby nowotworowej. Pogrzeb Maciąg zgromadził rzesze fanów, ale też wielu znanych przyjaciół, co potwierdzało jej status i wpływ na polski świat mody i show-biznesu. To było pożegnanie z klasą, ale w cieniu ciężkiej walki, którą stoczyła.
Jednak najbardziej wstrząsającą i jednocześnie najbardziej współczesną stratą, która uderzyła w media społecznościowe, jest śmierć 31-letniego influencera, Tuckera Genal'a. To pożegnanie, które najbardziej rezonuje w erze cyfrowej. Genal był doskonale znany na TikToku. Jego konto śledziło ponad 2,5 miliona osób, a filmy, często nagrywane wspólnie z braćmi, biły rekordy wyświetleń. Były to krótkie, zabawne skecze i wyzwania, które trafiały głównie do młodszej publiczności. Genal zaczął działać w internecie już w 2019 roku i zdawał się być u szczytu swojej popularności.
Nie żyje znany tiktoker. Rodzina wydałą oświadczenie.
Właśnie dlatego wiadomość o jego śmierci, która dotarła do sieci zaledwie dwa tygodnie po tym, jak publikował w mediach społecznościowych radosne zdjęcia z przyjaciółmi w związku ze świętami, szokuje podwójnie. Oficjalna strona koronera z Los Angeles ujawniła, że 31-latek zmarł we własnym domu 11 grudnia, a przyczyną tragedii było samobójstwo. Wiadomość ta natychmiast wywołała falę żalu i pytań w internecie. Internauci domagali się wyjaśnień, bo profil Tuckera Genala, pełen dowcipu i pozytywnej energii, w żaden sposób nie sugerował, że jego twórca mierzy się z jakimkolwiek kryzysem. To stawia smutne pytanie o to, jak bardzo fasada, którą budujemy w mediach społecznościowych, może być myląca i jak niewiele wiemy o prawdziwych zmaganiach tych, którzy codziennie bawią miliony.
Rodzina influencera – bracia, Carson i Connor – opublikowali wzruszające oświadczenie w mediach społecznościowych. To oni, w obliczu tragedii, musieli zmierzyć się z falą pytań i ciekawością internautów.
Nie wiemy nawet, od czego zacząć. Byłeś naszym najlepszym przyjacielem i jeszcze lepszym starszym bratem. Całe życie podziwialiśmy cię i staraliśmy się podążać twoimi śladami, ponieważ zawsze byłeś naszym bohaterem. Wiemy jedno na pewno: do końca życia będziemy cię podziwiać aż znów się spotkamy. Byłeś najmilszym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkaliśmy, i najlepszym bratem, jakiego ktokolwiek mógłby sobie wymarzyć. - czytamy w oświadczeniu.
Dlatego też rodzina zaapelowała do wszystkich o uszanowanie ich prywatności w tym niezwykle trudnym czasie. To prośba, która w kontekście masowej ciekawości internetu, brzmi jak wołanie o odrobinę ludzkiej empatii.
W tym niezwykle trudnym czasie prosimy o uszanowanie naszej prywatności, ponieważ opłakujemy stratę bliskiej osoby i zaczynamy naukę życia bez niego. Jesteśmy głęboko wdzięczni za życzliwość i zrozumienie okazane naszej rodzinie – dodali na koniec.
