Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Tak wyglądają święta u brytyjskiej rodziny królewskiej po zmianie tronu.
Magdalena Szymańska
Magdalena Szymańska 25.12.2025 15:11

Tak wyglądają święta u brytyjskiej rodziny królewskiej po zmianie tronu.

Tak wyglądają święta u brytyjskiej rodziny królewskiej po zmianie tronu.
fot. Instagram

Tegoroczne święta w brytyjskiej rodzinie królewskiej nie przypominają niczego, co znaliśmy do tej pory. Choć tradycja wydaje się nienaruszona, za zamkniętymi drzwiami rezydencji zaszły zmiany, które wywołują lawinę spekulacji. Nie chodzi tylko o nowe twarze przy stole, ale o atmosferę, jakiej świat jeszcze nie widział.

Kolejne zmiany w brytyjskiej rodzinie królewskiej

Kiedyś sprawa była prosta: Boże Narodzenie w brytyjskiej rodzinie królewskiej miało twardy, niemal wojskowy rytm wyznaczany przez dekady panowania Elżbiety II. Dziś, gdy na tronie zasiada Karol III, ta monarchistyczna machina wcale nie zwolniła, ale nabrała nieco innego, bardziej ludzkiego rumieńca. Choć Sandringham pozostaje niezmiennym centrum dowodzenia, atmosfera w tej wiejskiej posiadłości w Norfolk przeszła subtelną metamorfozę. Król, znany ze swojego zamiłowania do ekologii i mniej sztywnego protokołu, postanowił przewietrzyć nieco duszne komnaty tradycji. Największą zmianą, która rzuca się w oczy postronnym obserwatorom, jest rozszerzenie listy gości. Przez lata święta były zamkniętym, niemal hermetycznym kręgiem „pracujących royalsów”. 

Karol jednak, być może czując upływ czasu i wagę rodzinnych więzi, zaprosił do stołu dzieci i wnuki królowej Kamili z jej poprzedniego małżeństwa. To sygnał, że nowoczesna monarchia musi akceptować fakt istnienia rodzin patchworkowych, które w dzisiejszej Wielkiej Brytanii są normą, a nie wyjątkiem. Mimo to, pewne fundamenty pozostają nienaruszone – jak choćby słynne ważenie się gości przed i po kolacji, co ma dowieść, że zostali dobrze ugoszczeni. To ten specyficzny, brytyjski miks powagi i lekkiego absurdu sprawia, że świat wciąż z zapartym tchem zagląda im przez dziurkę od klucza. Karol zdaje sobie sprawę, że musi balansować między majestatem korony a wizerunkiem dziadka, który też chce po prostu zjeść pudding w spokoju. Ta nowa era to czas, w którym Windsorowie uczą się, że bycie „królewskim” nie musi oznaczać bycia „niedostępnym”, zwłaszcza gdy przy stole zasiada więcej osób niż kiedykolwiek wcześniej, a rozmowy dotyczą nie tylko obowiązków państwowych, ale i prozy życia codziennego w powiększonym gronie.

Tak wyglądają święta u brytyjskiej rodziny królewskiej po zmianie tronu.
Brytyjska rodzina królewska fot. iNSTAGRAM

Jakie tradycje obowiązują w rodzinie królewskiej podczas świąt?

Logistyka tych świąt to wciąż operacja na skalę logistyczną godną małego państwa, choć król stara się nadać jej bardziej współczesny sznyt. Wszystko zaczyna się od słynnego spaceru do kościoła św. Marii Magdaleny, który dla fanów monarchii jest odpowiednikiem czerwonego dywanu w Hollywood. To tutaj, w tłumie gapiów i blasku fleszy, rodzina królewska wystawia się na ocenę publiczną. Widzimy wtedy Williama i Kate z dziećmi, którzy wyrastają na główne twarze tej nowej, odświeżonej instytucji. Jednak za zamkniętymi drzwiami Sandringham tradycja wciąż trzyma się mocno, choćby w kwestii prezentów. Brytyjska rodzina królewska, ze względu na swoje niemieckie korzenie, wymienia się podarkami już w wigilijne popołudnie podczas podwieczorku o godzinie 17:00

Co ciekawe, nie są to drogocenne klejnoty, lecz tanie, zabawne upominki, które mają rozbawić obdarowanego. To moment, w którym hierarchia na chwilę przestaje istnieć, a liczy się poczucie humoru. Podobno król Karol niezwykle ceni sobie ten czas, bo pozwala mu on na chwilę wytchnienia od ciężaru władzy. Po wigilijnej kolacji, która wciąż wymaga od panów smokingów, a od pań wieczorowych sukni, rodzina zasiada do gier planszowych. Legenda głosi, że zakazano grania w Monopoly, bo rywalizacja stawała się zbyt toksyczna, co tylko pokazuje, że pod tymi wszystkimi tytułami kryją się ludzie o całkiem zwyczajnych odruchach. Król wprowadził jednak pewne oszczędności – mówi się o mniejszej liczbie dekoracji i bardziej sezonowym menu, co wpisuje się w jego proekologiczną filozofię. To już nie jest dwór, który chce olśniewać przepychem, ale taki, który chce pokazać, że rozumie wyzwania współczesnego świata, takie jak kryzys kosztów życia czy potrzeba ochrony planety, nawet jeśli robi to siedząc w pałacu otoczonym tysiącami akrów ziemi.

Jakie inne zwyczaj panują podczas Bożego Narodzenia?

Najważniejszym punktem programu, będącym swoistym testem dla nowego monarchy, jest oczywiście bożonarodzeniowe orędzie. Elżbieta II doprowadziła tę formę do perfekcji, stając się dla Brytyjczyków „babcią narodu”, która co roku kojąco przemawiała z ekranu telewizora. Karol musiał znaleźć własny głos i zrobił to w sposób niezwykle sprawny. Jego przemówienia są bardziej osobiste i zaangażowane społecznie, co stanowi wyraźny odwrót od chłodnej neutralności jego matki. Król nie boi się mówić o wolontariacie, o osobach potrzebujących czy o znaczeniu wspólnoty w trudnych czasach. To właśnie ten moment dnia, kiedy cała rodzina, po powrocie z kościoła i zjedzeniu obfitego lunchu z indykiem, zasiada przed telewizorem, by wspólnie wysłuchać głowy rodu. Jest w tym coś z rytuału przejścia, który cementuje nową hierarchię. 

Choć w tle wciąż pobrzmiewają echa rodzinnych konfliktów, jak nieobecność Harry’ego i Meghan, król stara się sprawiać wrażenie, że statek płynie dalej, a kurs jest stabilny. Wieczór kończy się zazwyczaj bufetem, który jest znacznie mniej formalny niż obiady, pozwalając służbie na wcześniejszy powrót do domów. To drobne gesty, które pokazują, że Karol chce być monarchą nowoczesnym, szanującym czas innych. Całość świąt w Sandringham po zmianach na tronie to zatem mieszanka starych zwyczajów, których nikt nie odważyłby się zlikwidować, z nową, bardziej inkluzywną energią. Król rozumie, że aby przetrwać, monarchia musi się zmieniać, ale musi robić to na tyle powoli, by nie stracić swojego magicznego, nieco staroświeckiego uroku. W ten sposób Boże Narodzenie u Windsorów staje się lustrem, w którym odbija się cała Wielka Brytania – kraj przywiązany do historii, ale zmuszony do szukania swojego miejsca w nowej, skomplikowanej rzeczywistości.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News