Renata Pałys szczerze o składkach ZUS: „Nie mieliśmy o tym pojęcia”
Renata Pałys zaskoczyła swoich fanów wyznaniem, które przenosi nas w zupełnie inną rzeczywistość niż ta, którą kojarzymy z jej bieżącej aktywności w mediach. Aktorka opowiedziała o czasach, kiedy kwestie finansów i składek na ZUS były dla niej niemal niewidoczne. Jej szczerość budzi ciekawość, bo pokazuje, że początki kariery bywają zupełnie inne niż życie gwiazdy dziś.
Brak świadomości składek ZUS w młodości – wspomnienia Renaty Pałys
Renata Pałys wspominała początki swojej pracy w zawodzie aktorki i przyznała, że w młodości nie zdawała sobie sprawy z obowiązku odprowadzania składek na ZUS.
“W czasach, kiedy pracowaliśmy, byłam młoda, myśmy nie mieli świadomości, że z naszej pensji się odprowadza jakieś składki na ZUS. Tego się nie mówiło w ogóle” – mówiła w rozmowie z Plejadą.
Aktorka zaznaczyła, że wówczas osoby zatrudniające regulowały podatki, ale nikt nie tłumaczył, że część wynagrodzenia trafia na przyszłą emeryturę.
W jej ocenie brakowało edukacji finansowej, a młodzi pracownicy często nie wiedzieli, jak wygląda ich zabezpieczenie na przyszłość. Pałys zwróciła uwagę, że dopiero z perspektywy lat widać, jak istotne są takie informacje.

Jak Renata Pałys zapewniła sobie finansowy spokój na emeryturze
Mimo początkowego braku wiedzy, aktorka zadbała o swoje finansowe bezpieczeństwo na starość.
“Ja sobie zapewniłam [emeryturę], a inni trudno mi powiedzieć. Ale uważam, że to jest takie rozdzieranie szat pt. 'ja nie mogę już biznes klasą latać'. To jest żałosne” – przyznała.
Pałys nie komentowała sytuacji swoich kolegów i koleżanek z branży, ale zaznaczyła, że świadomość i odpowiednie działania pozwalają zabezpieczyć przyszłość nawet w zawodzie, w którym dochody są nieregularne.
Jej słowa pokazują, że planowanie emerytury i dbanie o własne finanse jest możliwe, jeśli podejmuje się świadome decyzje.

Praca aktorki po 50. roku życia – ograniczenia i nowe wyzwania
Renata Pałys podkreśliła, że mimo upływu czasu nie zamierza rezygnować z aktorstwa. Zauważyła, że dla kobiet w jej wieku liczba dostępnych ról jest ograniczona – najczęściej proponowane są postaci babć lub ekscentrycznych sąsiadek.
“Mogę zagrać babcię albo jakąś sąsiadkę wariatkę. Nikomu nie wpadnie do głowy, że w moim wieku można zagrać kobietę pracującą normalnie” – mówiła.
Aktorka dodała, że dopóki jest w stanie dotrzeć na plan lub na scenę, będzie grała. Z humorem zauważyła też, że aktorzy często pozostają aktywni w zawodzie do późnych lat życia ze względu na chęć gry i zainteresowanie finansami.
