Po tragicznej śmierci Reinera i jego żony zatrzymano ich syna. 32-latek miał otrzymać diagnozę
Po tragicznych doniesieniach ze Stanów Zjednoczonych świat wstrzymał oddech. Uwielbiany reżyser i aktor - Rob Reiner - został znaleziony martwy wraz ze swoją żoną w ich domu. Głównym podejrzanym jest syn pary - Nick. W sprawie pojawiają się wciąż nowe wątki, teraz media ujawniły diagnozę zatrzymanego 32-latka.
- Rob Reiner i żona Michele zostali znalezieni w swoim domu w Hollywood
- W sprawie został zatrzymany syn pary
- Pojawiła się informacja o diagnozie 32-latka
Tragedia w rodzinie Reinerów. Reżyser i jego żona nie żyją
Wstrząsająca wiadomość o nagłej śmierci Roba Reinera i jego żony, Michele Singer Reiner, odbiła się szerokim echem w mediach na całym świecie, pogrążając branżę filmową w głębokiej żałobie. Tragiczne zdarzenie miało miejsce 14 grudnia w Los Angeles, gdzie w luksusowej posiadłości pary odnaleziono ich ciała. Informacja ta była tym bardziej szokująca, że dotyczyła postaci legendarnej - twórcy, który swoimi dziełami takimi jak „Kiedy Harry poznał Sally” czy „Ludzie honoru” trwale wpisał się w historię światowej kinematografii.
Światowa opinia publiczna zareagowała na te doniesienia z niedowierzaniem. Szczególnie poruszające okazały się słowa Michelle Obamy, która ujawniła, że wraz z mężem, byłym prezydentem Barackiem Obamą, mieli zaplanowane spotkanie z Reinerami właśnie tego tragicznego wieczoru. Fakt, że tak ceniony artysta i jego żona stracili życie w przededniu towarzyskiego spotkania z przyjaciółmi, dodał całej sprawie jeszcze bardziej dramatycznego wymiaru.
Uznanie, jakim cieszył się Rob Reiner nie tylko jako reżyser, ale i aktywny działacz społeczny, sprawiło, że kondolencje napływały ze wszystkich stron - od najwybitniejszych przedstawicieli Hollywood po liderów politycznych. Nagłe odejście pary, którą łączyła wieloletnia więź zawodowa i prywatna, pozostawiło pustkę, której 0 jak podkreślają fani i przyjaciele - nie da się wypełnić. Tragedia ta pozostaje jednym z najbardziej bolesnych wydarzeń z Hollywood.

Kilka dni przed tragedią doszło do incydentu. Wstrząsające informacje ws. Nicka Reinera
Wstrząsające wydarzenia w Los Angeles rozegrały się w ubiegłą niedzielę, tuż przed planowaną wizytą pary u byłego prezydenta Baracka Obamy. W posiadłości znanego reżysera i aktora Roba Reinera oraz jego żony Michele odnaleziono ich ciała. Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, makabrycznego odkrycia dokonała córka ofiar, Romy Reiner. Została ona zaalarmowana przez masażystę, który nie mógł skontaktować się z domownikami po przyjeździe na umówioną wizytę. Początkowo córka natknęła się na ciało ojca, a o śmierci matki dowiedziała się dopiero od przybyłych na miejsce ratowników medycznych. Jako głównego podejrzanego o dokonanie zbrodni policja wskazała 32-letniego syna pary, Nicka Reinera.
W minioną środę Nick Reiner stanął przed Sądem Najwyższym Hrabstwa Los Angeles, gdzie usłyszał zarzut śmiertelnego ataku nożem obojga rodziców. Podczas tej pierwszej rozprawy oskarżony oficjalnie nie przyznał się do winy. Na ten moment postępowanie znajduje się w fazie przygotowawczej, a sąd przychylił się do wniosku obrony o odroczenie rozprawy do 7 stycznia. Obrońca oskarżonego, Alan Jackson, określił zdarzenie mianem „druzgocącej tragedii” i zaznaczył, że sprawa ma niezwykle złożony charakter, co wymaga przeprowadzenia wnikliwych badań i analiz.
Sytuacja prawna 32-latka jest bardzo poważna, ponieważ za zarzucane mu czyny grozi w stanie Kalifornia nawet kara śmierci. Podczas gdy oskarżony czeka na kolejny termin rozprawy w areszcie, rodzeństwo Nicka - Jake i Romy - wydało poruszające oświadczenie. Podkreślili w nim, że rodzice byli dla nich nie tylko opiekunami, ale przede wszystkim najlepszymi przyjaciółmi, a ich nagła strata jest bólem niemożliwym do opisania.
W sprawie pojawił się nowy wątek i diagnoza oskarżonego mężczyzny.
Nick Reiner miał być chory. Media z USA donoszą
Pojawiające się fakty w sprawie tragicznej śmierci Roba i Michele Reinerów rzucają nowe światło na stan psychiczny ich syna, Nicka. Jak donosi serwis TMZ, u 32-latka zdiagnozowano schizofrenię, co może stać się kluczowym elementem nadchodzącego procesu. Według medialnych doniesień, mężczyzna od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami psychicznymi oraz uzależnieniem, przebywając w specjalistycznym ośrodku leczenia w Los Angeles.
Sytuacja uległa gwałtownemu pogorszeniu na kilka tygodni przed morderstwem. Informatorzy TMZ wskazują, że lekarze zmienili Nickowi leki, co zamiast pomóc, wywołało u niego stany niestabilności i agresji. Jego zachowanie opisywano jako "niebezpieczne i nieprzewidywalne". Tragiczny finał poprzedziła awantura podczas przyjęcia u Conana O’Briena, po której doszło do ataku w domu rodzinnym. Obecnie Nick Reiner przebywa w areszcie, gdzie według źródeł znajduje się w stanie "oszołomienia" i nie w pełni dociera do niego, co się wydarzyło.
Wiele wskazuje na to, że linia obrony będzie opierać się na wniosku o niepoczytalność. Wyzwanie dla prawników może jednak stanowić fakt, że stan chorobowy Nicka był potęgowany przez nadużywanie substancji psychoaktywnych. Jeśli prokuratura udowodni, że oskarżony świadomie przyjmował te substancje, argument o chorobie psychicznej jako jedynej przyczynie braku kontroli nad działaniem może zostać podważony.
