Nie tylko scena! Kasia Cerekwicka łączy muzykę z drugim zawodem
Kasia Cerekwicka, znana przede wszystkim z radiowych hitów, skrywa dziś sekret, o którym niewielu wie. Jej codzienność wygląda zupełnie inaczej niż kilkanaście lat temu. To, czym się teraz zajmuje, zaskoczyłoby niejednego fana. Światła sceny i koncertowe tłumy ustąpiły miejsca nowym wyzwaniom.
Kariera Kasi Cerekwickiej
Katarzyna Cerekwicka to jedna z tych artystek polskiego popu, które w latach 2000. błyszczały na scenie. Karierę zaczęła na dobre w 2001 roku, ale prawdziwy przełom przyszedł kilka lat później, gdy w radiu królowały jej piosenki "Na kolana" i “Potrafię kochać”. To wtedy zyskała szeroką publiczność i status gwiazdy. Jej mocny, charakterystyczny głos pozwalał jej śpiewać zarówno dynamiczne popowe kawałki, jak i spokojne ballady, co przyciągało różne grupy słuchaczy.
Media szybko przepowiadały jej wielką karierę. Porównywano ją do Edyty Górniak czy Ewy Bem, a jej utwory pojawiały się na listach przebojów niemal co tydzień. Kasia nagrywała też albumy, które pokazywały, że nie jest artystką jednego przeboju. Płyty takie jak “Feniks” czy “Mozaika” zawierały kilka mocnych utworów i prezentowały różnorodne brzmienia. Znalazły się na nich utwory w typie klasycznego popu, soulowych ballad oraz bardziej nowoczesne aranżacje. Na koncertach artystka wyróżniała się dużą charyzmą, sceniczny luz i kontakt z publicznością sprawiały, że jej występy były pamiętane długo po zejściu ze sceny.
Choć media sugerowały, że Kasia może podbić rynek międzynarodowy, życie pokazało, że nie wszystko idzie zgodnie z przewidywaniami. W kolejnych latach jej obecność w mediach zmalała, ale nie zniknęła z muzycznej sceny. Nadal koncertowała, brała udział w programach telewizyjnych i nagrywała nowe piosenki, pokazując, że talent i doświadczenie pozwalają utrzymać się w branży dłużej niż tylko na jeden sezon.
Dziś Kasia Cerekwicka jest przede wszystkim wspomnieniem pierwszych hitów polskiego popu lat 2000., ale jej piosenki wciąż mają fanów i potrafią przyciągnąć uwagę nowych słuchaczy. Jej kariera pokazuje, że w muzyce liczą się przede wszystkim konsekwencja, praca i umiejętność pozostania sobą w świecie pełnym przemijających gwiazd. Choć może nie osiągnęła międzynarodowej sławy, w Polsce jej nazwisko i piosenki pozostają rozpoznawalne i cenione – a to w show-biznesie i tak spory sukces.

Dlaczego dziś mniej słyszymy o Kasi Cerekwickiej?
Ostatni album Cerekwickiej, "Pod skórą", ukazał się w 2020 roku. W 2024 r. sama przyznała, że “płyta niestety przegrała z ówcześnie panującą sytuacją” — co zapewne odnosi się do trudnego okresu pandemii i ogólnie zmienionej rzeczywistości na rynku muzycznym. Na jej Instagramie można było przeczytać:
Kilka dni temu obchodziłam czwartą rocznicę wydania mojego ostatniego albumu 'Pod skórą'. Płyta niestety przegrała z ówcześnie panującą sytuacją, a mnie zabrakło siły na promocję i walkę z trudną w tamtym czasie rzeczywistością. Do dziś zastanawiający wydaje się fakt, że z obserwujących mnie tutaj osób, tak niewiele zdecydowało się na zakup mojej muzyki. Czy było/jest mi z tego powodu przykro - tak, bo włożyłam w tę płytę ogrom pracy i emocji! Na szczęście jeśli chodzi o porażki, życie w tym temacie nieźle mnie już zaprawiło - pisała Cerekwicka na Instagramie.
Jak zauważyła, zmiana technologii, digitalizacja muzyki i przewaga streamingu nad fizycznym nośnikiem to czynniki, które utrudniają utrzymanie popularności, zwłaszcza jeśli nie idzie za tym szeroka promocja:
Wydawanie płyt CD w dzisiejszych czasach nie opłaca się ani wytwórniom, ani producentom, ani tym bardziej artystom, zabiła nas wszechobecna "cyfra" i digital. Żywię jednak nadzieję, że są pośród Was, jednostki, które doceniają fizyczną wartość płyty i zakupią, choć kilka sztuk, zanim pozostały nakład trafi do niszczarki - kontynuowała piosenkarka w swoich social mediach.
Przez ostatnie 20 lat, rynek muzyczny mocno się zmienił. Płyty sprzedają się gorzej i trudno dziś “wystrzelić” tak jak 15–20 lat temu. Dla artystki jak Cerekwicka to ogromne wyzwanie. Po wielkim hicie i późniejszym spowolnieniu kariery, trudno od nowa zbudować widownię.
Co robi dziś Kasia Cerekwicka?
Kasia Cerekwicka od lat kojarzona była z popowymi hitami i sceną. Ale w ostatnich latach zmieniła kurs. Choć w 2020 r. wydała płytę “Pod skórą”, najnowszy etap jej życia to praca w psychologii. Zgłębiała ją od dawna, ale dopiero po trzydziestce postanowiła wrócić do dawnego marzenia.
W “Dzień Dobry TVN” przyznała:
Ja bym chyba bardziej chciała zrozumieć innych - dlaczego ludzie zachowują się w taki, a nie inny sposób. Ale to było takie moje marzenie jeszcze przed muzyką . Ja nawet chciałam iść do liceum o kierunku psychologicznym, ale było jedno takie jedyne w moim rodzinnym mieście i wiedziałam, że nie mam szans. Tam było tylko 30 osób, które mogło się dostać. Potem, co tu dużo mówić, nie było mnie stać na studia zaoczne. (...) Wybrałam studia muzyczne, bo stwierdziłam, że to jest mój główny zawód, a że na ta pasję przyjdzie kiedyś czas. I ten czas pojawił się po 30-tce - mówiła Cerekwicka w “Dzień dobry TVN”
Ten zwrot w karierze, to jej plan B. W trakcie lockdownów i pandemii, gdy koncerty były odwoływane, artystka uświadomiła sobie, że życie muzyka bywa kruche i niestabilne.
Teraz jej codzienność to gabinet, rozmowy, empatia i możliwość pomagania innym. Psychotraumatologia i psychologia to narzędzia, które dają jej poczucie stabilności i sensu, kiedy show-biznes okazał się niepewny. O swojej nowej codzienności opowiadała w “Pytaniu na Śniadanie”:
Przyjmuję w gabinecie, co dla niektórych osób jest dziwne. Któraś koleżanka z branży, wokalistka, powiedziała mi, że nie dałaby rady słuchać o problemach innych ludzi. Odpowiedziałam jej, że "wiesz co, ja czasem wolę posłuchać, niż wychodzić na scenę", bo dla mnie to jest duży stres i trema, takie życie cały czas w biegu. Lubię słuchać ludzi, przebywać sam na sam i pomagać. Jestem takim trochę ratownikiem - słyszelismy w “Pytaniu na Śniadanie”.
Nie znaczy to, że definitywnie porzuciła muzykę. Ale już nie po to, by gonić za sławą, tylko by tworzyć z własnej potrzeby. Jej historia pokazuje, że czasem “drugi plan” to tak naprawdę pierwszy wybór — instynktowny, dorosły, dający równowagę i poczucie bezpieczeństwa.
