Liszowska w żałobie. W środku nocy wpis rozrywający serce i zdjęcie. "Gdybym miała syna..."
W poniedziałek 1 grudnia media obiegła tragiczna wiadomość o śmierci młodego aktora Nikodema Mareckiego. Okazuje się, że śmierć chłopca pozostawiła ból nie tylko w rodzinie, ale wśród polskich gwiazd, z którymi współpracował na planie. Teraz Joanna Liszowska podzieliła się bardzo wzruszającym wpisem.
Nikodem Marecki nie żyje. Miał tylko 11 lat
Tragiczne wieści wstrząsnęły środowiskiem filmowym i lokalną społecznością: Nikodem Marecki, młody i zdolny aktor, który wystąpił m.in. w filmach "Biała odwaga" i "Zołza", a także w serialu "Szpital św. Anny", nie żyje. Informacja o jego śmierci została potwierdzona przez sekretariat Szkoły Podstawowej im. T. Kościuszki w Niedźwiedziu 1 grudnia, do której uczęszczał chłopiec. Pogrzeb młodego aktora ma się odbyć w najbliższą środę, 3 grudnia. Śmierć Nikodema była nagła i związana z nieszczęśliwym wypadkiem, co potęguje żal i niedowierzanie w obliczu tak wielkiej straty.
Okoliczności śmierci Nikodema Mareckiego są szczególnie bolesne. Zgodnie z informacją przekazaną przez reżysera "Białej odwagi", Marcina Koszałkę, chłopiec zginął w wyniku tragicznego wypadku drogowego: wybiegł z autobusu szkolnego i został potrącony przez samochód. Marcin Koszałka, poruszony tragedią, opublikował wzruszające pożegnanie, podkreślając, że Nikodem był "bardzo zdolny" i miał przed sobą świetlaną przyszłość. Młody aktor wcielił się w "Białej odwadze" w postać syna głównej bohaterki, Bronki, a jego odejście jest postrzegane jako ogromna i straszna strata dla wszystkich, którzy go znali.
- Okropna wiadomość, nie żyje Nikodem Marecki, który grał w "Białej odwadze" synka głównej bohaterki, Bronki. Nikodem wybiegł z autobusu szkolnego i potrącił go samochód. Straszne, wielkie, strata, był bardzo zdolny i świat się przed nim otwierał… Do zobaczenia - napisał w mediach społecznościowych reżyser “Białej odwagi”

Małgorzata Kożuchowska żegna chłopca. Nie żyje 11-letni Nikodem Marecki
Małgorzata Kożuchowska jeszcze w poniedziałek 1 grudnia wieczorem wyraziła głęboki żal i niedowierzanie w związku ze śmiercią 11-letniego Nikodema Mareckiego, z którym miała okazję pracować na planie filmu "Zołza".
Aktorka złożyła ogromne wyrazy współczucia dla całej rodziny chłopca. W swoim poruszającym wpisie w mediach społecznościowych, pod postem bliskich Nikodema, Kożuchowska napisała:
- Ogromne wyrazy współczucia dla całej rodziny! Trudno uwierzyć w to, co się stało. Serce pęka. Nikodem był wspaniały.
Kolejna gwiazda żegna Nikodema Mareckiego. Joanna Liszowska publikuje łamiący serce wpis
Wzruszający wpis Joanny Liszowskiej, po nagłej śmierci Nikodema Mareckiego, wskazuje na głęboki podziw, jaki aktorka miała dla chłopca. To właśnie z nim spotkała się na planie serialu “Szpital św. Anny”, gdzie wcielał się w postać Igora Hajduka.
- Nikoś... nie ma słów, które wyraziłyby to co czuję po twoim nagłym odejściu… Pamiętasz? Często żartowałam, że gdybym miała syna chciałabym żeby był taki jak Ty - zaczęła swój wsp Liszowska sugerując, że gdyby miała syna, chciałaby aby był właśnie taki jak Nikodem.
Liszowska opisała Nikodema Mareckiego jako chłopca wyjątkowego: bystrego, inteligentnego i wesołego. Podkreślała jego niezwykłą mieszankę cech: był jednocześnie dowcipny, łobuzerski, a przy tym niezwykle wrażliwy i ciepły. Liszowska zaznaczyła, że Nikoś miał także bogatą wyobraźnię.
- Bystry, inteligentny, wesoły, z wyobraźnią, dowcipny, łobuzerski, a przy tym tak wrażliwy i ciepły.
Byłeś wyjątkowy.
Byłam twoją tylko serialową mamą, a kiedy to piszę znowu płyną mi łzy.
Nie wyobrażam sobie bólu jaki czują Twoi Rodzice, Rodzina i bardzo mocno ich przytulam.
Mam nadzieję, że odnajdą w sobie tę nieludzką siłę by to przetrwać i żyć w tej innej rzeczywistości... bo bez Ciebie.
Pewien aktor (może kiedyś chciałeś nim zostać) powiedział, że choć nie wie co dzieje się z człowiekiem po śmierci to jednego jest pewien- Ci, którzy zostają będą bardzo za nim tęsknić - podzieliła się aktorka.
Pogrążona w smutku Liszowska dziękowała za możliwość poznania Nikosia stwierdza, że czynił on świat lepszym. Jednocześnie wyraziła szczere kondolencje rodzinie.
- Dziękuję, że mogłam Cię poznać.
I nie wiem dlaczego takie rzeczy się wydarzają... może by zrozumieć, że nasze "problemy" codzienności tak naprawdę nimi nie są - zakończyła swój wzruszający wpis Liszowska.