Dramat rodziny Kingi Rusin tuż przed Sylwestrem. Pilnie prosi o pomoc: "Jeśli ktokolwiek..."

Kinga Rusin Kariera

Kinga Rusin to przypadek, który wymyka się prostym definicjom polskiego show-biznesu. Przez lata kojarzona głównie z fotelami „Dzień Dobry TVN”, nagle postanowiła zamienić studio telewizyjne na cały świat, a eleganckie garsonki na strój do surfingu. Zamiast jednak zniknąć w ciszy, stała się jedną z najbardziej wyrazistych komentatorek naszej rzeczywistości, nadającą prosto z najdalszych zakątków globu. Jej obecność w mediach to dziś przede wszystkim aktywizm i bezkompromisowość. Rusin nie bierze jeńców – czy chodzi o obronę praw zwierząt, ochronę lasów, czy kwestie polityczne. Można odnieść wrażenie, że z każdym kolejnym kilometrem dzielącym ją od Warszawy, jej głos staje się głośniejszy. Dla jednych jest sumieniem narodu na emigracji, dla innych celebrytką, która z bezpiecznego dystansu poucza tych, którzy zostali w kraju.

Nie da się jednak odmówić jej konsekwencji. Podczas gdy wielu jej kolegów z branży walczy o kontrakty reklamowe, ona buduje imperium kosmetyczne i pokazuje, że życie po „prime timie” może być jeszcze ciekawsze. Jej media społecznościowe to miks luksusowych podróży z twardym przekazem światopoglądowym. To budzi emocje, bo Rusin nie boi się konfrontacji i często wchodzi w ostre polemiki, nie dbając o to, by wszyscy ją lubili. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, jak umiejętnie zarządza własną legendą. Kinga Rusin udowodniła, że można wyjść z szuflady „pani z telewizji” i stać się niezależną marką, która sama dyktuje warunki. Czy jej styl bycia bywa irytujący? Być może. Ale w świecie pełnym wyreżyserowanych uśmiechów, jej autentyczna pasja i upór są po prostu rzadkością. Rusin nie czeka na zaproszenie do gry – ona sama ustala zasady, niezależnie od tego, na której półkuli aktualnie przebywa.

Ostatnio jednak cała uwaga skupiła się na córce Kingi Rusin, Idze Lis

Kim jest córka Kingi Rusin?

Iga Lis to postać, która w świecie polskiego show-biznesu stanowi pewnego rodzaju ewenement. Mając rodziców o tak głośnych nazwiskach jak Kinga Rusin i Tomasz Lis, mogłaby od rana do wieczora brylować na ściankach i odcinać kupony od sławy. Wybrała jednak zupełnie inną drogę – zamiast pchać się przed obiektyw, zdecydowała się stanąć za kamerą. To nie jest tylko chwilowa fanaberia. Iga konsekwentnie buduje swoją markę, unikając taniego rozgłosu. Zamiast wrzucać do sieci zdjęcia z luksusowych wakacji, woli pochwalić się nowym projektem filmowym. Jej edukacja robi wrażenie – w 2021 roku obroniła licencjat z historii na prestiżowej London School of Economics, co pokazuje, że ma poukładane w głowie i nie szuka dróg na skróty.

W branży filmowej radzi sobie coraz śmielej. Pisze scenariusze i reżyseruje, a na swoim koncie ma już współpracę z takimi gigantami jak Google czy Greenpeace, dla których tworzyła materiały o ekologii. To jasny sygnał, że interesują ją tematy ważne, a nie tylko estetyczne kadry na Instagrama. Choć media regularnie rozpisują się o jej związku z Taco Hemingwayem, Iga i raper tworzą jedną z najbardziej tajemniczych par w Polsce. Praktycznie nie udzielają wspólnych wywiadów i chronią swoją prywatność tak mocno, jak tylko się da. Można odnieść wrażenie, że Iga Lis po prostu chce, by to jej praca mówiła za nią. W dobie influencerów, którzy sprzedają każdy centymetr swojego życia, taka postawa jest wręcz odświeżająca. Zamiast być „córką znanych rodziców”, staje się autonomiczną twórczynią, która ma pomysł na siebie i nie potrzebuje do tego blasku fleszy. Jeśli utrzyma to tempo i ten poziom dyskrecji, za kilka lat będziemy o niej mówić głównie w kontekście nagród filmowych, a nie rodzinnych powiązań.

Kinga Rusin z dramatycznym apelem

Sylwester kojarzy się większości z szampanem i zabawą, ale dla Kingi Rusin tegoroczna końcówka roku miała zupełnie inny posmak. Dziennikarka, znana z tego, że rzadko zostawia sprawy swojemu biegowi, opublikowała w sieci pilny apel do pasażerów PLL LOT. Powód? Jej córka, Iga, zgubiła na pokładzie samolotu przedmiot, którego wartość idzie daleko poza cyfry na metce.

Apel/ prośba do pasażerów samolotu LOT lecącego 28.12 z Lizbony do Warszawy: Moja córka zgubiła podczas tego lotu srebrny krzyżyk, ukochaną rodzinną pamiątkę, którą przekazałam jej z okazji 18. urodzin. Symbol o niewielkiej wartości materialnej, ale dla nas o ogromnej sentymentalnej...

Chodzi o rodzinną pamiątkę – biżuterię, która ma dla nich ogromne znaczenie sentymentalne. Z wpisów wynika, że kosztowność zniknęła podczas lotu na trasie do Warszawy. Rusin nie bawiła się w dyplomację, tylko od razu uderzyła do internautów, licząc na to, że ktoś z pasażerów siedzących obok mógł coś zauważyć lub – co gorsza – zabrać przedmiot przez pomyłkę.

Dla znalazcy nagroda pieniężna i dodatkowo wyjątkowy prezent: 2 bilety na koncert Taco na Narodowym (wyprzedany). Bardzo proszę o kontakt na priv. Nigdy go nie zdejmowała. Zerwał się łańcuszek. Lot z psem — zamieszanie. Szukała wszędzie. Łańcuszek spadł pod siedzenie (dziękujemy osobie, która oddała go obsłudze) ale krzyżyk musiał przesunąć się gdzieś dalej... Ps. Dziękujemy przemiłej obsłudze Lotu za pomoc w poszukiwaniach — czytamy.