Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" miał współpracować z Chajzerem. Ten nazwał go stalkerem
Anna Guziewska
Anna Guziewska 11.12.2025 19:50

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" miał współpracować z Chajzerem. Ten nazwał go stalkerem

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" miał współpracować z Chajzerem. Ten nazwał go stalkerem
KAPIF, IG/Anita Szydłowska

Filip Chajzer ostatnio pojawił się w mediach za sprawą skrytykowania usług jednego ze stomatologów, z którym współpracował. Burza, która rozpętała się w sieci skłoniła Adriana ze “Ślubu od pierwszego wejrzenia” do ujawnienia relacji z celebrytą. W opinii Adriana, Chajzer potraktował go skandalicznie. Pojawiła się już odpowiedź byłego dziennikarza TVN.

Filip Chajzer narzeka na bonding. Dentysta odpowiada celebrycie

Ostatnie dni przyniosły medialną burzę wokół Filipa Chajzera, tym razem związaną z zabiegiem stomatologicznym. Celebryta, znany z licznych kontrowersji, m.in. z parodiowania ataków paniki czy problemów z Fundacją „Taka Akcja”, usunął ze swoich mediów społecznościowych relację, w której miał skarżyć się na konsekwencje bondingu i sugerować problemy bakteryjne po zabiegu. Ta publiczna skarga wywołała ostrą reakcję lekarza, Piotra Trafidły, który ujawnił szczegóły współpracy barterowej.

Lekarz potwierdził, że metamorfoza uśmiechu Chajzera, którą celebryta początkowo "z dumą prezentował", odbyła się na zasadach nieodpłatnej wymiany. Jak się okazuje, z usługi skorzystał nie tylko sam dziennikarz, ale również jego ówczesna partnerka i jeden ze znajomych. Początkowo Chajzer “pojechał szczęśliwy i zadowolony".

Konflikt eskalował, gdy celebryta zaczął oczekiwać darmowych usług dla kolejnych osób ze swojego otoczenia. Trafidło stanowczo odmówił, przytaczając swoją odpowiedź:

- Filip, wybacz, ale ja nie będę wszystkim twoim znajomym i pracownikom robił za darmo zębów.

Lekarz bronił jednocześnie samego bondingu, opisując go jako "zabiegiem bezpiecznym, u większości pacjentów całkowicie odwracalny". Wyraził też żal, że Chajzer nie skontaktował się z nim bezpośrednio:

- Wystarczyłoby tylko, żeby Filip zadzwonił i powiedział, że nie podoba mu się ten bonding. Ale on tego nie zrobił.

Konsekwencją publicznej krytyki była fala nienawistnych wiadomości skierowanych do stomatologa:

- Dostałem tysiące wiadomości, zostałem zwyzywany, poniżony przez właśnie grupę docelową Filipa.

Postawa Chajzera spotkała się z krytyką internautów, a jeden z użytkowników Instagrama skomentował:

- Nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś, otrzymując darmową usługę, wciska jeszcze znajomych.

Filip Chajzer miał współpracować z Adrianem ze “Ślubu od pierwszego wejrzenia”

Adrian Szymaniak, uczestnik programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”, który zmaga się obecnie z glejakiem, dołączył do grona osób krytykujących Filipa Chajzera, dzieląc się w mediach społecznościowych swoimi negatywnymi doświadczeniami. Nazwał celebrytę w następujący sposób.

- Egocentryk z Filipa! Omijać szerokim łukiem gościa.

Ten wymowny wpis Adrian zamieścił pod postem doktora Trafidło, który omawiał sytuację z Filipem Chajzerem i kwestię jego bondingu.

Szymaniak ujawnił, że miał współpracować z Chajzerem przy otwarciu kebaba. Ich współpraca przy otwieraniu franczyzowego punktu gastronomicznego w Szczecinie nie doszła do skutku z powodu rzekomego chaosu po stronie prezentera.

Adrian twierdzi, że Chajzer zablokował go po tym, jak odmówił przyjęcia proponowanego mu stanowiska menedżera sieci, chcąc pracować z nim niż dla niego.

- Dostał odpowiedź, że wolę pracować z nim niż dla niego, ale jak wróci z majówkowego wyjazdu z Albanii, to, żebyśmy się spotkali i porozmawiali. Efekt? Zablokował mnie na swoich SM oraz mój numer telefonu.

Adrian opisał również problem z pożyczonym skuterem Vespa, którym Chajzer miał zwiedzać Kraków. Pojazd wrócił uszkodzony, co opisał następująco:

- Pożyczyłem mu skuter Vespę, aby lepiej poznał Kraków w jego pierwszych dniach w Krakowie, ja z rodziną i tak wyjeżdżaliśmy, a Filip miał kiedyś taki sam skuter, więc zna obsługę. Nie oddał osobiście, a odstawił do serwisu na termin, jaki miałem umówiony przegląd. Teraz już wiem dlaczego. Oddał z palącym się 'check begin' i błędem, który spowodowany był odpalaniem silnika na zimnym od razu. Efekt? Koszt naprawy 5 tys. zł. - napisał Adrian.

Najbardziej poruszające były jednak zarzuty dotyczące zbiórki na leczenie Szymaniaka, walczącego z glejakiem. Mimo obietnicy udostępnienia zbiórki, do jej promocji nigdy nie doszło. Szymaniak skwitował to gorzko:

- Jasne, nie ma problemu’. Po trzech tygodniach nic. Spotkałem go osobiście przy otwarciu punktu przy M1 i powiedziałem, że jest mi chyba coś winien za to wszystko i mam prośbę o udostępnienie zbiórki. Sam na swoim telefonie nagrał ze mną relacje i obiecał wstawić dnia następnego… mija ponad dwa miesiące i nic. Takie to złote dziecko z Filipa - napisał Adrian.

Na odpowiedź Filipa nie trzeba było długo czekać.

Filip Chajzer odpowiada Adrianowi Szymaniakowi

Filip Chajzer zdecydowanie odrzucił wszystkie oskarżenia wystosowane przez Adriana Szymaniaka. W rozmowie z portalem Plotek, prezenter nie tylko zaprzeczył zarzutom dotyczącym popsutego skutera czy nieudanej współpracy, ale również oskarżył Szymaniaka o stalking.

Chajzer wyraził obawę o swoje bezpieczeństwo, stwierdzając wprost:

- To jest mój stalker. Ja się go szczerze boję.

Dodał, że Adrian Szymaniak miał czekać na niego pod jego punktami gastronomicznymi w Krakowie, co miało nawet wystraszyć jego dziecko:

- Ostatnio pod moim punktem kebap moje dziecko się wystraszyło, jak złapał mnie za ramię.

Prezenter kategorycznie zaprzeczył zarzutom materialnym:

- Nie popsułem mu żadnego skutera. Nic mu nie jestem winny.

Odniósł się także do sprawy zbiórki na leczenie Szymaniaka, tłumacząc brak swojego udziału obawami o jej przejrzystość:

- Nie muszę uczestniczyć w zbiórce, na której były wtedy dwa miliony, bo wiem, jak to się później kończy.

Na koniec Chajzer podsumował sytuację, informując Szymaniaka o prawnych konsekwencjach jego zachowania:

- Napisałem mu, że to, co robi, ma znamiona stalkingu.

Adrian Szymaniak zmaga się z glejakiem. Żona wspiera mężczyznę

Adrian Szymaniak jest znany dzięki udziałowi w programie TVN „Ślub od pierwszego wejrzenia” (ŚOPW). W programie poznał Anitę Szydłowską, z którą stworzył trwały związek i obecnie wychowują dwoje dzieci, stając się jedną z najbardziej rozpoznawalnych i lubianych par w historii show.

Niestety, w lipcu ich sielankę przerwała dramatyczna diagnoza. U Adriana zdiagnozowano glejaka IV stopnia, jeden z najgroźniejszych nowotworów mózgu. Choć choroba zaczęła się od pozornie niewinnych objawów, takich jak mdłości i bóle głowy, szybko okazało się, że Adrian musi podjąć heroiczną walkę o życie.

Adrian ma już za sobą dwie poważne operacje oraz intensywny i rygorystyczny etap leczenia, obejmujący radioterapię i chemioterapię. Całą swoją walkę małżonkowie relacjonują w mediach społecznościowych, dzieląc się trudnymi chwilami i prosząc o pomoc. Dzięki wsparciu fanów, zbiórka na kosztowną terapię Optune okazała się wielkim sukcesem.

Ostatnio żona Adriana, Anita Szydłowska, podzieliła się optymistyczną wiadomością:

- To już koniec!! Wracamy do domu! Adrian zakończył kolejny etap leczenia - chemię i radioterapię.

Przekazała również kluczową informację po rezonansie:

- Serce nam biło wczoraj mocno, gdy czekaliśmy na wyniki rezonansu, ale wszystko jest dobrze, żadnej progresji, brak obrzęku.

Wynik ten jest ogromnym sukcesem i daje parze nadzieję na dalsze leczenie, które ma być kontynuowane terapią Optune. Walka ta wymagała od rodziny tymczasowej przeprowadzki spod Krakowa do Bydgoszczy, gdzie Adrian jest leczony w centrum onkologicznym.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News