Wyszukaj w serwisie
newsy tylko u nas foto telewizja lifestyle quizy O nas
News.Swiatgwiazd.pl > Newsy > Robert Karaś dał 15 tysięcy napiwku. "Szkoda mi go było, bo miał komornika"
Dorota Łukasik
Dorota Łukasik 27.12.2025 08:21

Robert Karaś dał 15 tysięcy napiwku. "Szkoda mi go było, bo miał komornika"

Robert Karaś dał 15 tysięcy napiwku. "Szkoda mi go było, bo miał komornika"
fot. Instagram/KAPiF

Pewne historie brzmią jak miejska legenda, dopóki nie padną konkretne liczby i nazwiska. Tym razem wszystko wydarzyło się naprawdę, a opowieść wyszła wprost z ust Agnieszki Włodarczyk. Zwykłe zamówienie jedzenia, jeden impuls i gest, który natychmiast rozpalił internet. W centrum tej sceny znalazł się Robert Karaś i kwota, obok której trudno przejść obojętnie.

Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś

Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś od kilku lat należą do grona najbardziej rozpoznawalnych par w polskim show-biznesie. Aktorka, znana z ról filmowych i serialowych, od dawna funkcjonuje w przestrzeni medialnej, natomiast Karaś wyrobił sobie pozycję jako sportowiec ekstremalny, startujący w wymagających zawodach triathlonowych i ultrawytrzymałościowych. Ich związek od początku budził zainteresowanie, głównie ze względu na różnice charakterów, styl życia oraz intensywność, z jaką oboje podchodzą do codzienności.

Para chętnie dzieli się fragmentami swojego życia prywatnego w mediach społecznościowych, pokazując zarówno rodzinne chwile, jak i kulisy pracy czy treningów. Włodarczyk wielokrotnie podkreślała, że macierzyństwo i życie rodzinne stały się dla niej ważnym punktem odniesienia, co wyraźnie widać w publikowanych przez nią treściach. Karaś z kolei konsekwentnie buduje wizerunek człowieka całkowicie oddanego sportowym wyzwaniom, często balansującego na granicy fizycznej wytrzymałości.

Ich relacja bywa komentowana także w kontekście temperamentu Roberta Karasia, który sam przyznaje, że działa impulsywnie i kieruje się emocjami. Włodarczyk nie ukrywa, że w ich związku to ona częściej pełni rolę osoby bardziej stonowanej i analizującej skutki podejmowanych decyzji. 

Właśnie na tle tej relacji, pełnej różnic i intensywnych emocji, pojawiła się ostatnia historia, która zwróciła uwagę opinii publicznej i wywołała lawinę komentarzy.

Robert Karaś dał 15 tysięcy napiwku. "Szkoda mi go było, bo miał komornika"
Robert Karaś, Włodarczyk Agnieszka, fot. KAPiF

Niespodziewany gest Roberta Karasia wobec dostawcy jedzenia

Wszystko zaczęło się od pozornie banalnego momentu, który nie zapowiadał żadnej medialnej burzy. Codzienność, domowa rutyna i zamówienie jedzenia, jakich tysiące realizowane są każdego dnia. Agnieszka Włodarczyk opisywała tę sytuację jako jedną z wielu, które wydarzyły się bez większego planu czy wcześniejszego zastanowienia. Dopiero z perspektywy czasu okazało się, że ten epizod ma w sobie coś, co przyciągnęło uwagę słuchaczy i później internautów.

W relacji pojawia się postać dostawcy jedzenia, który – jak wynika z opowieści – wzbudził w Robercie Karasiu silne emocje. Nie chodziło o pomyłkę w zamówieniu ani opóźnienie, lecz o krótką rozmowę i informacje, które padły przy przekazaniu posiłku. To właśnie ten moment stał się punktem zapalnym całej historii. 

Włodarczyk przyznała, że sytuacja rozwinęła się bardzo szybko i początkowo nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, jak daleko posunie się jej partner. Jednocześnie aktorka zaznaczała, że sama patrzyła na to zdarzenie z dystansem i lekkim niedowierzaniem, obserwując rozwój wydarzeń niemal z boku. To właśnie w tym momencie historia przestała być zwykłą anegdotą z życia znanej pary i zaczęła nabierać ciężaru, który wkrótce miał wybrzmieć w pełni.

15 tysięcy złotych napiwku – hojność, impulsywność i lekcja ostrożności

To, co na początku wydawało się jedynie drobnym, impulsywnym gestem, stopniowo zaczęło nabierać zupełnie innego znaczenia. Każdy szczegół opowieści Agnieszki Włodarczyk prowadził w stronę momentu, który zaskoczył nawet ją samą, a słuchacze podcastu poczuli, że historia zaraz osiągnie punkt, którego nikt się nie spodziewał.

Kulminacja tej historii przyszła dopiero pod koniec opowieści Agnieszki Włodarczyk, gdy padł konkretny szczegół, który nadał całej sytuacji zupełnie inny wymiar. Dialog między Krasiem a Włodarczyk w podcaście „Matcha Talks” wyglądał następująco:

– To jest to, czego mnie nauczyła o sobie, że ja jestem zbyt pochopnie podejmujący decyzje. Jestem zbyt ufny, zbyt rozrzutny

– Ostatnio dał panu z Glovo 15 tysięcy napiwku

– Czternaście, a nie piętnaście. Bo mi go szkoda było, bo miał komornika. Chwilę się z nim zakumplowałem. Ja jestem czasem głupi. Ale już powiedziałem, że nie będę tak robił.

– Powiedziałam, że pozabieram mu wszystkie pieniądze, wszystkie karty i on będzie moim niewolnikiem. Przysięgam

– Ja tego chcę, tak będzie dobrze.

Wysoka kwota napiwku uruchomiła dyskusję o granicach hojności, odpowiedzialności finansowej oraz o tym, jak takie gesty są odbierane publicznie.

Historia Roberta Karasia i jego niezwykłego gestu wobec dostawcy jedzenia pokazuje, że realne możliwości finansowe można wykorzystać w sposób naprawdę wartościowy. To przypomnienie, że empatia i gotowość do pomocy wciąż są cennymi cechami, które warto pielęgnować.

Z drugiej strony sytuacja uczy ostrożności. Natychmiastowe zaufanie każdemu, kto wzbudzi nasze współczucie, może prowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji. 

Robert Karaś dał 15 tysięcy napiwku. "Szkoda mi go było, bo miał komornika"
Agnieszka Włodarczyk, Robert Karaś, fot. KAPiF

 

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News