Świąteczny odcinek "Rolnik szuka żony" w ogniu krytyki. Internauci reagują

Fenomen "Rolnik szuka żony"

„Rolnik szuka żony” od lat pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych i emocjonujących formatów reality show w ofercie Telewizji Polskiej. Polska adaptacja brytyjskiego hitu „Farmer Wants a Wife” szybko wykroczyła poza ramy zwykłej telewizyjnej rozrywki, stając się zjawiskiem kulturowym, które regularnie przyciąga przed ekrany setki tysięcy, a nierzadko miliony widzów. Każda kolejna edycja wzbudza duże zainteresowanie, a losy uczestników są szeroko komentowane zarówno w mediach tradycyjnych, jak i w sieci.

Formuła programu opiera się na prostym, ale nośnym pomyśle. Samotni rolnicy i rolniczki prezentują się widzom, a osoby z całej Polski – często z dużych miast – przesyłają do nich listy, deklarując chęć poznania i zbudowania relacji. Wybrane kandydatki i kandydaci trafiają następnie do gospodarstw, gdzie mają okazję zetknąć się z realiami życia na wsi. Wspólna praca, codzienne obowiązki i rozmowy z dala od miejskiego zgiełku stają się tłem dla rodzących się uczuć, ale też dla konfrontacji oczekiwań z rzeczywistością.

Dużą rolę w sukcesie programu odgrywa jego prowadząca – Marta Manowska. Jej spokojny, empatyczny styl i umiejętność budowania atmosfery zaufania sprawiają, że uczestnicy chętnie otwierają się przed kamerami. Dzięki temu „Rolnik szuka żony” wyróżnia się na tle innych reality show, unikając agresywnej rywalizacji czy taniej sensacji. Zamiast tego akcent położony jest na emocje, relacje i autentyczne historie ludzi, którzy naprawdę marzą o bliskości i stabilizacji.

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że program może pochwalić się realnymi „happy endami”. Wiele par poznanych na planie zdecydowało się na ślub, a część z nich doczekała się dzieci. Te historie sukcesu budują wiarygodność formatu i sprawiają, że widzowie postrzegają go jako coś więcej niż chwilową rozrywkę. „Rolnik szuka żony” pełni też funkcję społeczną – pokazuje wieś jako miejsce nowoczesne, różnorodne i pełne możliwości, skutecznie przełamując uproszczone stereotypy dotyczące życia poza miastem.

To oni znaleźli miłość w programie "Rolnik szuka żony"

„Rolnik szuka żony” od lat przyciąga widzów nie tylko emocjami towarzyszącymi kolejnym wyborom i rozstaniom, ale przede wszystkim tym, co dzieje się już po zakończeniu emisji. To właśnie realne efekty programu – małżeństwa, narodziny dzieci i trwałe relacje – sprawiają, że format wyróżnia się na tle innych reality show. Prowadzony przez Martę Manowską program zyskał opinię swoistej „fabryki szczęścia”, w której telewizyjna przygoda nierzadko przeradza się w prawdziwe, życiowe historie.

Jednym z najbardziej ikonicznych przykładów sukcesu są Ania i Grzegorz Bardowscy z drugiej edycji programu. Ich relacja rozwijała się na oczach widzów, a dziś uchodzą za symbol tego, że w telewizyjnym eksperymencie można odnaleźć prawdziwą miłość. Para pobrała się i doczekała się dwójki dzieci, a swoje codzienne życie chętnie pokazuje w mediach społecznościowych, utrzymując stały kontakt z fanami programu.

Równie często przywoływaną historią są losy Małgosi i Pawła Borysewiczów z czwartej edycji. Ich związek także przetrwał próbę czasu, zakończył się ślubem i powiększeniem rodziny. Dla wielu widzów stali się dowodem na to, że nawet w warunkach telewizyjnego show można zbudować relację opartą na zaufaniu i wspólnych wartościach.

Swoją drogę do szczęścia odnaleźli również Kasia i Piotr, także znani z czwartej edycji programu. Początkowo ich relacja nie była wolna od wątpliwości i trudnych momentów, jednak z czasem przerodziła się w stabilne małżeństwo. W kolejnych sezonach podobny scenariusz powtórzyli m.in. Magdalena i Kuba, Joanna i Kamil czy Marta i Paweł, których historie do dziś są wspominane przez fanów formatu.

Te przykłady pokazują, że „Rolnik szuka żony” nie jest jedynie telewizyjną rozrywką, lecz projektem, który realnie wpływa na życie uczestników. Trwałe związki i rodziny, które powstały dzięki programowi, stały się jego największą wizytówką i argumentem, dla którego widzowie wciąż chętnie wracają przed ekrany, śledząc kolejne edycje z nadzieją na następne szczęśliwe zakończenia.

Kasia i Dawid – miłość, która zaskoczyła wszystkich

Już wkrótce widzowie będą mogli zobaczyć świąteczny odcinek popularnego programu „Rolnik szuka żony”, który zostanie wyemitowany 25 grudnia w TVP1. W specjalnym wydaniu pojawią się bohaterowie z różnych edycji, a szczególne zainteresowanie wzbudza para Kasia i Dawid. Ich historia jest wyjątkowa – oboje startowali w programie jako kandydaci, a przypadkowe spotkanie podczas nagrań stało się początkiem ich wspólnej drogi.

Kasia spóźniła się na pociąg, a Dawid zaproponował jej podwózkę. To krótkie zdarzenie zapoczątkowało ich związek, który szybko przerodził się w poważną relację. Para zaręczyła się w 2016 roku, w 2017 r. wzięła ślub, a niedługo potem na świat przyszła ich córka Anna. Dawid wspominał w świątecznym odcinku w 2020 r.: 

– To wszystko, ten program, nasz ślub, Ania… to wszystko jest tak niemożliwe, nieprawdopodobne, że czasem sam w to do końca nie dowierzam.

Zdjęcia promujące nadchodzący odcinek wywołały spore poruszenie w sieci. Internauci zwracali uwagę na zmiany w wyglądzie Kasi i Dawida, a część w ogóle ich nie rozpoznała. W komentarzach pojawiały się pytania: 

– Kim jest ostatnia para?

 

– Nie poznałam Kasi.

Nie zabrakło też pozytywnych reakcji: 

– Ale fajnie, że będą Kasia i Dawid. Moja ulubiona para.

W 2025 r. Marta Manowska ponownie spotkała się z Kasią i Dawidem, co z pewnością pozwoli widzom przypomnieć sobie ich niezwykłą historię i zobaczyć, jak miłość odnaleziona dzięki „Rolnik szuka żony” przetrwała próbę czasu.