To zawierało porozumienie rozwodowe Hakiela z Cichopek. Marcin ujawnia treść dokumentu
O rozwodzie Marcina Hakiela i Kasi Cichopek media pisały miesiącami. Teraz w rozmowie ze Światem Gwiazd tancerz wyjawił, co znajdowało się w porozumieniu zawartym w sądzie w trakcie rozprawy. Chodzi o jeden, bardzo ważny podpunkt. Jaki?
Marcin Hakiel o porozumieniu rozwodowym z Kasią Cichopek
Byli parą jak z telewizyjnej pocztówki – ona gwiazda seriali, on mistrz parkietu. Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel tańczyli razem nie tylko na scenie, ale i przez lata życia prywatnego. Ich historia zaczęła się od „Tańca z Gwiazdami” i przez chwilę wyglądało, że w tym przypadku show-biznes naprawdę potrafi spleść ludzi na dobre i złe.
A jednak, jak to w życiu – kroki czasem się rozchodzą. Ich rozwód przeszedł przez media niczym burza w szklance wody. Trochę plotek, kilka oficjalnych oświadczeń, uśmiechy wymuszone na premierach i... koniec wspólnego tańca. Dziś każde idzie swoją ścieżką, a patrząc na ich historię, można dojść do wniosku, że choć taniec uczy synchronii, życie i tak pisze własną choreografię. I bywa, że nie zawsze w duecie.
Hakiel w rozmowie ze Światem Gwiazd wyznał, że rozwód nie był dla niego łatwy, ale nie czuł również potrzeby rozgrzebywania zdarzenia:
Ja mam z jednej strony po rozstaniu na tyle trudniej, że ja jestem tutaj sam. Moja cała rodzina jest nad morzem, pochodzę z Gdyni, więc tutaj była cała rodzina mojej byłej żony. U mnie z automatu jakby nie było takich rozmów w domu, bo ja nie chciałem o tym rozmawiać i nie było nikogo innego. Wiem, że w tamtym domu były takie rozmowy i nawet jakieś pisma były wysyłane przez kancelarię, tam się wymieniały tym.
Jak wyjawił, jest świadom tego, że chociaż w porozumieniu zawarto klauzulę zapewniającą o tym, że żadna ze stron nie będzie oczerniać drugiej, w domu jego byłej żony takie sytuacje wciąż mają się zdarzać:
Ja mam takie poczucie, że ja się rozstałem tak okej, tylko jaki sens jest rozmawiać, jeśli na końcu się okazało, że ileś tam rzeczy, to po prostu była nieprawda? My i tak podpisaliśmy w porozumieniu, że w domach nie ma być źle mówione o drugim rodzicu, a i tak wiem, że tak jest. Nie ma co tutaj tego gloryfikować i opowiadać, że po rozstaniu jest super. Tyle czasu minęło, że nie ma sensu do tego wracać. Czas i tak pewne rzeczy pokaże i zweryfikuje.
Co jeszcze zdradził? Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.

