Tragedia w "Nasz Nowy Dom". Uczestnicy stracili dorobek życia
"Nasz Nowy Dom” od lat wzrusza, ale ta historia jest wyjątkowo poruszająca. Do widzów dotarły informacje o rodzinie, która w dramatycznych okolicznościach straciła wszystko.
"Nasz Nowy Dom" powrócił na ekrany
"Nasz Nowy Dom” od lat gromadzi przed ekranami widzów, którzy wierzą, że telewizja może realnie zmieniać ludzkie życie. Format, w którym architekci i ekipa fachowców pod wodzą prowadzącej przyjeżdżają do najbardziej potrzebujących, zawsze budzi wielkie emocje. Historie bohaterów programu często są dramatyczne - za każdą kryje się bieda, choroba lub rodzinna tragedia. Jednak dopiero najnowszy odcinek pokazuje, jak ogromną cenę czasem płacą uczestnicy, zanim dostaną swoją szansę na normalność.
Tym razem kamery zajrzą do domu, który nie jest już bezpiecznym miejscem. Widzowie poznają pana Artura, panią Justynę i ich nastoletniego syna Bartka. Rodzina jeszcze niedawno żyła spokojnie, choć skromnie. Wszystko zmieniła katastrofa, której nikt nie był w stanie przewidzieć.

Szokująca historia w "Nasz Nowy Dom"
Dramatyczne wydarzenia sprawiły, że rodzina straciła praktycznie wszystko, co miała. Pożar, który wybuchł w ich domu, pochłonął nie tylko dobytek, ale też poczucie bezpieczeństwa. Dom - symbol rodzinnego ciepła - zamienił się w zgliszcza. Pan Artur i pani Justyna w jednej chwili zostali pozbawieni dorobku życia, a ich syn Bartek musiał zmierzyć się z dramatem, którego żadne dziecko nie powinno doświadczać.
Dla ekipy remontowej to jedno z najtrudniejszych wyzwań - odbudować nie tylko budynek, ale i nadzieję na lepsze jutro.
W jednej chwili stracili wszystko, oprócz siebie... Pożar odebrał cały dorobek życia panu Arturowi, jego żonie Justynie i synowi Bartkowi. Rodzina wróciła do płonącego mieszkania zbyt późno, by cokolwiek uratować. Na szczęście, dzięki pomocy strażaków i policjantów udało się reanimować i uratować Abi – suczkę, członka rodziny - czytamy na Instagramie programu.
Tragedia w "Nasz Nowy Dom"
Historia tej rodziny to dowód, że los potrafi uderzyć niespodziewanie i bez litości. Spłonęły wspomnienia, pamiątki i codzienność, do której trudno było wrócić.
Dziś wszyscy zajmują lokum użyczone przez znajomą i starają się remontować swoje spalone mieszkanie. Jest to praca ciężka, wywołująca wiele emocji i przypominająca o najgorszym - czytamy.
W takich chwilach nie chodzi jednak tylko o remont - najważniejsze staje się poczucie, że ktoś wyciąga rękę i daje drugą szansę. To właśnie obiecuje "Nasz Nowy Dom”.
Niestety, problemem są także finanse, bo pani Justyna i pan Artur nie zarabiają wiele. Mimo pomocy lokalnej społeczności do końca remontu jest jeszcze bardzo, bardzo daleko... dlatego pojawimy się my! Już w ten czwartek o 20:30.