Poruszający gest Williama. Odtworzył zdjęcie księżnej Diany. Hołd poruszył świat
Jedno zdjęcie wystarczyło, żeby poruszyć fanów rodziny królewskiej na całym świecie. Książę William zrobił coś, co wielu nazwało „najbardziej wzruszającym gestem od lat”. Nie chodziło o słowa ani o uroczysty przemówienie — tylko o chwilę, która połączyła przeszłość z teraźniejszością.
Książę Walii
Książę William urodził się 21 czerwca 1982 roku jako starszy syn króla Karola III i księżnej Diany. Od najmłodszych lat był obecny w życiu publicznym i przygotowywany do roli przyszłego króla. Uczył się w szkołach w Wielkiej Brytanii, a następnie studiował na Uniwersytecie w St Andrews w Szkocji, gdzie poznał swoją żonę, Kate Middleton.
Księżna Diana, jego matka, znana była z zaangażowania w działalność charytatywną i otwartości wobec ludzi. Chciała, by jej synowie poznawali świat poza pałacem, dlatego zabierała ich na zwykłe wyjścia i starała się zapewnić im jak najbardziej normalne dzieciństwo.
W 1997 roku, gdy William miał piętnaście lat, Diana zginęła w wypadku samochodowym w Paryżu. Jej śmierć była dla niego i jego brata Harry’ego ogromnym przeżyciem. Po tym wydarzeniu William dorastał pod opieką ojca i innych członków rodziny królewskiej.
William często wspomina matkę i podkreśla, jak ważna była dla niego jej postawa wobec ludzi. Wiele z jego obecnych działań publicznych, szczególnie w zakresie zdrowia psychicznego i pomocy potrzebującym, nawiązuje do wartości, które wyznawała Diana. W ten sposób książę nie tylko pamięta o niej, ale też kontynuuje jej dziedzictwo w nowoczesny i spokojny sposób.
Księżna ludzkich serc
Księżna Diana, matka Williama i Harry’ego, była jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci końca XX wieku. Urodziła się w 1961 roku w arystokratycznej rodzinie Spencerów. W 1981 roku wyszła za ówczesnego księcia Karola, a ich ślub oglądały miliony ludzi na całym świecie. Szybko zyskała ogromną popularność – nie tylko ze względu na urodę i styl, ale przede wszystkim dzięki szczerości i zaangażowaniu w sprawy społeczne.
Diana działała charytatywnie w wielu dziedzinach – wspierała chorych na AIDS, pomagała bezdomnym i zwracała uwagę na problem min przeciwpiechotnych. Była jedną z pierwszych osób publicznych, które otwarcie rozmawiały o tematach wcześniej uważanych za tabu. Dzięki temu zyskała przydomek księżnej ludzkich serc.
Jednocześnie jej życie prywatne było trudne. Małżeństwo z Karolem stopniowo się rozpadało, co obserwował cały świat. Po rozwodzie w 1996 roku Diana kontynuowała działalność charytatywną i starała się samodzielnie wychowywać synów. Zginęła rok później w wypadku samochodowym w Paryżu, uciekając przed fotoreporterami.
Jej śmierć wywołała ogromne poruszenie w Wielkiej Brytanii i na świecie. Dla Williama i Harry’ego stała się momentem, który na zawsze zmienił ich życie. Do dziś obaj książęta w swoich działaniach często nawiązują do wartości, które reprezentowała ich matka – empatii, otwartości i troski o innych.
Zdjęcie, które mówi wszystko
Na początku listopada 2025 roku książę William odwiedził Rio de Janeiro w związku z ceremonią przyznania nagród Earthshot Prize i przygotowaniami do konferencji klimatycznej COP30. Celem wizyty była promocja działań na rzecz ochrony środowiska oraz spotkania z lokalnymi organizacjami zaangażowanymi w projekty ekologiczne.
Podczas wizyty w Brazylii książę William znalazł czas nie tylko na oficjalne spotkania. Na plaży Copacabana zagrał w siatkówkę plażową z brazylijską olimpijką Caroliną Solberg oraz grupą młodych zawodników. Chwilę później pojawił się na legendarnym stadionie Maracanã, gdzie wziął udział w krótkim meczu pokazowym z udziałem byłego piłkarza Cafú.
Na zakończenie wizyty książę odwiedził słynny pomnik Chrystusa Odkupiciela – jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Rio de Janeiro. To właśnie tam zrobił sobie zdjęcie, które niemal dokładnie powtarza ujęcie wykonane jego matce, księżnej Dianie, podczas jej wizyty w Brazylii w 1991 roku. To proste, ale wzruszające nawiązanie do przeszłości pokazuje, jak William w subtelny sposób podtrzymuje pamięć o Dianie – nie przez słowa, lecz przez gesty, które łączą ich historie.