Miażdżące wyznanie Iwony Pavlović tuż po "TzG". Taką cenę zapłaciła za sławę
Jubileuszowa edycja „Tańca z Gwiazdami” pełna jest emocji, ale w ostatnich dniach to nie uczestnicy znaleźli się w centrum uwagi, lecz najbardziej rozpoznawalna jurorka — Iwona Pavlović. „Czarna Mamba” podczas rozmowy ze „Światem Gwiazd” nie tylko świętowała swoje 63. urodziny, ale również zdecydowała się na zaskakująco szczere wyznania o faworyzowaniu i hejcie, z którym musi mierzyć się nawet od… 60-letnich kobiet z wnuczkami na zdjęciu.
Iwona Pavlović o faworyzowaniu
Iwona Pavlović w wywiadzie dla Świata Gwiazd została zapytana, czy faworyzuje innych uczestników. Przyznała, że takie opinie się pojawiają, zwłaszcza w kontekście Tomka Karolaka, który budzi największe kontrowersje. Jednak podkreśla, że ocenia parę taneczną jako całość, a nie tylko pojedynczego tancerza czy gwiazdę. Zaznacza, że jej oceny opierają się na profesjonalizmie i jakości tańca, a nie na sympatii czy popularności. Dodaje, że taniec powinien wzbudzać emocje, a występy Tomka Karolaka właśnie to robią – dają radość i uśmiech, co według niej jest ważne w programie. Dlatego jeśli ktoś uważa to za faworyzowanie, to ona się z tym zgadza, ale sama widzi to jako uzasadnioną ocenę.
Po pierwsze oceniam parę, a nie tancerza. To jest naprawdę tak... SMS-y oceniają wszystko, SMS-y oceniają co chcą, moim zdaniem, a ja oceniam stricte tancerza. I czasami ten tancerz, który jest taki odcięty od swojej gwiazdy, okazuje, że się niewiele robi i każdy mówi: 'Wow, jak oni pięknie tańczyli, a ona dała tam wiesz nisko.' (...) Myślę, że to chodzi głównie o Tomka Karolaka, bo tu chyba się spotykam z największą taką kontrowersją, ale to już wyjaśniałam. Słuchajcie, taniec ma nam coś dawać, nie? Najlepiej, żeby nie był obojętny, bo najgorzej jak jest obojętny. (...) Lepiej, żeby wzbudzał jakiekolwiek emocje, a taniec na przykład Tomka wzbudza cały czas emocje i to piękne, bo tańce radości, uśmiechu.

Iwona Pavlović o mieszkaniu w Olsztynie
Na scenie — ikona show-biznesu. W życiu prywatnym — zwykła mieszkanka Olsztyna. Pavlović nie ukrywa, że to właśnie tam odnalazła swój spokój i normalność.
Tam jestem po prostu Iwoną. Bardzo kocham Olsztyn, a Olsztyn kocha mnie – mówiła z uśmiechem.
Nie ma w niej gwiazdorskiej sztuczności. Wychodzi po bułki w dresie, bez makijażu — i jak twierdzi, to daje jej najwięcej wolności.
Spotykam panie, które są na kasie. Uśmiechamy się, rozmawiamy o ‘Tańcu z Gwiazdami’, ale bez żadnego nadęcia.
Mimo ogromnej rozpoznawalności, jurorka nie ma potrzeby odgradzania się od świata fanów.
Mocne słowa Iwony Pavlović
Choć Pavlović mówi stanowczo, że nie żyje opiniami internautów, przyznaje — część komentarzy potrafi ją uderzyć z zaskoczenia. Nie przez anonimowość, ale przez… autorów. To niestety jest właśnie cena sławy.
Kobieta kobiecie pisze takie rzeczy. (…) Czasami widzę zdjęcie — wnuczka, rodzina… i ta pani pisze najbrzydsze rzeczy.
Jurorka szczerze przyznaje, że najbardziej dziwi ją brutalność hejtu przy jednoczesnym pozowaniu na przykład do naśladowania.
Co mają ludzie w głowie, którzy siadają i piszą te rzeczy?
Jej recepta na hejt? Zdrowie i twarda skóra.
Jeżeli będę zdrowa, to ze wszystkim sobie poradzę. A komentarze? Ja sobie ze wszystkim poradzę – podkreśla z determinacją.
