Marta Nawrocka została emerytką. "Wiem jak to brzmi"
Dla wielu Polaków Marta Nawrocka stała się symbolem nowoczesnej kobiety – silnej, energicznej i gotowej do działania. Teraz szokuje informacją o odejściu na emeryturę.
Marta Nawrocka - Pierwsza Dama, która nie znika z życia publicznego
Marta Nawrocka od pierwszych dni prezydentury swojego męża, Karola Nawrockiego, zyskała sympatię Polaków. Wyróżnia ją otwartość, szczerość i bezpretensjonalność, które – jak zauważają komentatorzy – odświeżyły wizerunek roli Pierwszej Damy. Zamiast ograniczać się do reprezentacyjnych obowiązków, Marta Nawrocka aktywnie uczestniczy w spotkaniach z obywatelami, organizacjami pozarządowymi i wolontariuszami.
W mediach często porównywana jest do swojej poprzedniczki, Agaty Kornhauser-Dudy, którą określano mianem "milczącej Pierwszej Damy”. Nawrocka natomiast nie stroni od mediów, potrafi mówić o sobie z dystansem i poczuciem humoru.

Szeroko komentowany wywiad Nawrockiej dla "Vivy!”
Niedawno Marta Nawrocka udzieliła obszernego wywiadu magazynowi "Viva!”, który odbił się szerokim echem w mediach i wśród internautów. Na okładce zaprezentowała się w eleganckiej, ale stonowanej stylizacji, co znakomicie współgrało z przesłaniem wywiadu – szczerością i autentycznością.
W rozmowie z dziennikarką opowiedziała o życiu w Pałacu Prezydenckim, relacji z mężem i dziećmi, a także o wyzwaniach, jakie niesie za sobą nowa rola, o odejściu z pracy i życiu na emeryturze.
Rodzina jest dla mnie fundamentem wszystkiego. Bez niej nie byłoby mnie. (...) W tym wszystkim najważniejsze jest, żeby nasze dzieci wiedziały, że niezależnie od ról i tytułów wciąż jesteśmy tą samą rodziną, że mamy swoje rytuały, święta, swoje małe codzienności, które nas budują. I że dom jest miejscem, gdzie nie ma protokołu, tylko miłość, normalność i śmiech – mówiła.
Marta Nawrocka przeszła na emeryturę
Jednym z najbardziej komentowanych fragmentów wywiadu było wyznanie o decyzji dotyczącej pracy zawodowej. Marta Nawrocka przyznała, że odejście z urzędu nie było dla niej łatwe, ale podjęła je z pełną świadomością. Najpierw zdecydowała się na bezpłatny urlop, aby towarzyszyć mężowi w kampanii i przygotować się do nowej roli.
Pracowałam w zespole, który był jak rodzina, z ludźmi, z którymi tworzyliśmy coś trwałego – opisywała.
Z czasem jednak uznała, że nie będzie w stanie godzić intensywnej działalności publicznej z pracą na pełen etat w administracji.
Od 6 sierpnia, wiem, jak to brzmi, ale tak, jestem formalnie emerytką. Więc ten rozdział się już nie otworzy, choć w sercu zostaje wszystko, czego się nauczyłam. Nie wiem, czy gdy służba mojego męża dla Polski dobiegnie końca, wrócimy do Gdańska. Życie samo pisze ciąg dalszy
