Gwiazda "Przyjaciół" przez 20 lat starała się o dziecko. "Mam dość"

Fenomen serialu "Przyjaciele"

Serial "Przyjaciele" po raz pierwszy pojawił się na ekranach w 1994 roku i szybko zdobył status kultowego. Produkcja śledzi perypetie szóstki przyjaciół — Joeya, Phoebe, Rossa, Moniki, Rachel i Chandlera — którzy wspólnie mierzą się z codziennością życia i pracy w Nowym Jorku. Ich zabawne dialogi i niepowtarzalna chemia sprawiły, że widzowie pokochali ich od pierwszego odcinka. Dla młodych wówczas aktorów udział w serialu okazał się przepustką do światowej kariery. 

Przez dziesięć sezonów sitcom nie schodził z listy najchętniej oglądanych programów. Choć emisję zakończono w 2004 roku, "Przyjaciele" do dziś przyciągają kolejne pokolenia widzów, a powtórki serialu wciąż notują świetne wyniki oglądalności. W 2023 roku świat fanów pogrążyła smutna wiadomość o śmierci Matthew Perry’ego — aktora, który w niezapomniany sposób wcielił się w rolę Chandlera Binga.

Po emisji serialu jedną z najbardziej popularnych aktorek stała się zdecydowanie Jennifer Aniston. 

Kariera Jennifer Aniston

Jennifer Aniston zdobyła światowy rozgłos dzięki roli Rachel Green w kultowym serialu "Przyjaciele", która na zawsze zapisała się w historii popkultury. Od tamtej pory jej kariera nabrała imponującego tempa. Od 2019 roku aktorka występuje u boku Reese Witherspoon w głośnym serialu "The Morning Show", gdzie wciela się w postać Alex Levy. Obecnie trwają prace nad czwartym sezonem tej produkcji. Ogromnym sukcesem okazały się także komedie kryminalne "Murder Mystery" — w polskiej wersji znane jako "Zabójczy rejs" i "Zabójcze wesele". 

Aniston zagrała w nich rolę Audrey Spitz, zdobywając sympatię widzów na całym świecie. Liczne projekty filmowe i serialowe przyniosły jej nie tylko uznanie, ale i pokaźny majątek. Od 2011 roku aktorka mieszka w luksusowej rezydencji w Bel Air, jednej z najbardziej prestiżowych dzielnic Los Angeles.

Nie wszystko w życiu Aniston układa się tak idealnie, jak kariera. Bycie mamą to dla niej bardzo drażliwy temat.

Jennifer Aniston przez lata starała się o dziecko

Macierzyństwo od dawna pojawia się w życiu i karierze aktorki jako temat pełen spekulacji. Jennifer Aniston, mająca obecnie 56 lat, nigdy nie została mamą, co nieustannie przyciągało uwagę mediów plotkarskich. Tabloidy często kreowały ją jako osobę skupioną na karierze i rzekomo niechętną do zakładania rodziny. 

Przez lata gwiazda nie komentowała tych sugestii, ale w najnowszym wywiadzie dla „Harper's Bazaar” podzieliła się bardziej osobistą prawdą: przez dwie dekady starała się zajść w ciążę, jednak problemy zdrowotne uniemożliwiły jej spełnienie tego marzenia.

(Dziennikarze - przyp. red.) nie znali mojej historii ani tego, przez co przechodziłam przez ostatnie 20 lat, próbując założyć rodzinę, bo nie mówię im o swoich problemach zdrowotnych. To niczyja sprawa. Ale nadchodzi taki moment, kiedy nie da się tego nie usłyszeć - narracji o tym, że nie będę miała dziecka, nie będę miała rodziny, bo jestem samolubną pracoholiczką. To na mnie wpływa - jestem tylko człowiekiem. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Dlatego pomyślałam: "Co do cholery?" - wyznała zirytowana.

W 2022 roku Jennifer wyznała, że jej próby zajścia w ciążę przy użyciu metody in vitro nie przyniosły oczekiwanego efektu.

To była dla mnie trudna droga, droga do posiadania dzieci. Pod koniec trzydziestki, przed czterdziestką, przeszłam przez naprawdę ciężkie rzeczy i gdyby nie to, nigdy nie stałabym się tym, kim miałam być. Starałam się o dziecko. Wszystkie lata spekulacji... Było naprawdę ciężko. Przechodziłam in vitro, piłam chińskie herbaty, wszystko - mówiła.

Aktorka wyznała również, że ma wyrzuty sumienia, że nie zdecydowała się na zamrożenie swoich komórek jajowych.

Oddałabym wszystko, gdyby ktoś mi powiedział: "Zamroź jajeczka. Zrób sobie przysługę" - powiedziała.