Afery lotniskowej Majdanów ciąg dalszy. Jest oświadczenie służb
Małgorzata Rozenek-Majdan zdecydowała się ponownie relacjonować swoją rodzinną podróż. W ostatnim czasie wywiązała się prawdziwa afera, a wszystko przez zgubiony bagaż i wyproszenie jej męża z dziećmi z samolotu. Tymczasem sprawa nabrała tempa, a służby zabrały głos.
Rajskie wczasy Małgorzaty Rozenek-Majdan
Małgorzata Rozenek-Majdan niezmiennie od lat może poszczycić się stabilną pozycją w polskim show-biznesie. Jest czołową influencerką, która nie zatrzymuje się ani na moment i wciąż rozwija skrzydła w branży. Działa nie tylko w telewizji, ale również sieci, a także otwiera kolejne marki swoich produktów.
Gwiazda nie zapomina jednak o relaksie i regularnie w towarzystwie swoich najbliższych - męża Radosława Majdana i trzech synów, udaje się na zagraniczne podróże.
Rok temu w sieci głośno było o wyjeździe Majdanów kamperem. Małgosia regularnie publikowała w sieci nagrania z urlopu, podczas którego nie brakowało przygód oraz licznych nieprzewidzianych zwrotów. Jej InstaStory z czasem zmieniło się w prawdziwy serial, a fani wiernie wyczekiwali kolejnych relacji.

Wyjazd Majdanów do Turcji pełen wrażeń
Tym razem gwiazdorska rodzina zaplanowała wyjazd do Turcji, który oczywiście również jest transmitowany w sieci. Na dniach spotkały ich nie lada problemy, bowiem jeden z bagaży został zgubiony.
Żeby nie było, że u nas jest wszystko perfekcyjne. "Małą" przygodę dzisiaj przeżyliśmy. Absurd i jeden wielki koszmar. Przypominam, że mieliśmy wylecieć o 8, a jest 12 i my nadal jesteśmy na lotnisku. Nie wiem nawet, jak opowiedzieć Wam tę historię, żeby było logicznie. Wszystko zaczęło się od tego, że Radzio zapomniał pokrowca z marynarkami z domu - zaczęła. No więc, jak ta lawina ruszyła, zamieszanie się zrobiło, pełno toreb, jeszcze spotykamy znajomych i jak już siedliśmy w samolocie, Radzio zadaje pytanie: a gdzie jest Twoja kabinówka? — mówiła Małgorzata.
To jednak nie wszystko, ponieważ Małgorzata rozpoczęła poszukiwania walizki i przy okazji miała przy sobie paszporty całej rodziny, co skutkowało wyproszeniem z pokładu Radosława i dzieci.
I w tym momencie Tadek, który, przypominam, był odpowiedzialny za tę kabinówkę, robi się cały blady i mówi, że też nie wie, gdzie ona jest, więc ja wyskakują z prawie lecącego samolotu i biegnę jej szukać. Ogółem nikt nie zauważył, że nie mam walizki... A ja przebiegłam całe lotnisko, żeby ją znaleźć — relacjonowała.
Ostatecznie zguba odnalazła się, a rodzina bezpiecznie dotarła na miejsce wypoczynku. Mimo to sprawa zgubionego bagażu ma swoją dalszą historię.
Służby zabrały głos w sprawie
Niewielu spodziewało się, że zgubiona przez rodzinę Małgorzaty walizka obiegnie całą sieć i wzbudzi tak wiele emocji i kontrowersji. Okazuje się bowiem, że w sprawę zostały zaangażowane służby, które wydały oświadczenie.
Portal ewarszawa.pl skontaktował się ze służbami lotniska, by dopytać o szczegóły. Piotr Rudzki, Kierownik Działu Komunikacji lotniska Chopina przekazał:
W żadnym momencie pani Rozenek-Majdan w swej wypowiedzi nie sugeruje, że nikt nie zauważył bagażu ani nie podjął reakcji. Bagaż znajdował się w strefie zastrzeżonej, był dwukrotnie przeskanowany i był bezpieczny, pod nadzorem wartowników SOL, zgodnie z obowiązującymi procedurami — czytamy.
Co więcej, całą sytuację opisano z dokładnymi szczegółami, co do godziny.
Sytuacja wyglądała następująco: Pani Rozenek-Majdan wraz z rodziną około godziny 7:00 przeszła przez kontrolę bezpieczeństwa. Bagaż, o którym mowa, był przeskanowany, nie było w nim żadnych przedmiotów zabronionych, niebezpiecznych. Po opuszczeniu strefy przez pasażerów, wartowniczka pełniąca służbę w punkcie zauważyła pozostawiony bagaż. Walizka została ponownie przeskanowana i odstawiona do strefy, w której znajdują się przedmioty, które są przekazywane do lotniskowego biura rzeczy znalezionych. Po około dwóch godzinach w punkcie pojawiła się pani Rozenek-Majdan. Po ustaleniu kwestii własności bagażu walizka została przekazana pasażerce — przekazał Kierownik Działu Komunikacji lotniska Chopina.
I co wy na to?

